Dorotko, dzisiaj się przespacerowałam po ogrodzie i już naprawdę czuć i widać jesień - "busz" jakby się przerzedził i kolorów coraz więcej...
Olu, świetnie to ujęłaś - króliczek jest na wyciągnięcie ręki, ale cała przyjemność w gonieniu go :P Ogród jak ktoś to ładnie powiedział jest " dziełem w trakcie tworzenia" i na szczęście nigdy nie jest idealny i gotowy. To mi daje siły i motywacje do działania i zmieniania go, co nie zmienia faktu, że czuję, iż znalazłam swoje miejsce na ziemi...
A pnącza rzeczywiście świetnie wyglądają przy naturalnych podporach, dodałabym , że również te porastające stare domy mają swój urok :P
Tamaryszku, mój najnowszy pomysł z pnączami (choć wcale nie oryginalny, bo podpatrzony na forum) to podsadzenie powojnikami dużych iglaków, w moim przypadku są to tuje Szmaragd. Latem, kiedy iglaki są dosyć nudne i niczym się nie wyróżniają, zakwitają na nich śliczne kwiaty klematisów...
Na nowej rabacie posadziłam sporo traw, bo liczę się z tym, że część nie przeżyje zimy. Mam tam więc oprócz Red Barona małe sadzoneczki seslerii, trawy pampasowej, dwóch miskantów i jeszcze jakieś, których nazw nie pamiętam
Hortensje rosnące w pobliżu kącika wypoczynkowego cienistego to Kyushiu; rzeczywiście dość subtelnie i stosunkowo późno przebarwiają się na różowo i są takie mocno "koronkowe"...
I ja myślę, że Ty już jesteś na tym etapie "gonienia króliczka", Izo
Elu, pierisy są najpiękniejsze wiosną, kiedy mają nowe przyrosty i kiedy kwitną. Ta odmiana Variegata jest szczególnie atrakcyjna

Ale rzeczywiście na wschodzie mogą trochę przemarzać, więc można je sobie podarować, skoro wymagają okrywania...Ja mam sporo czasu na ogród (pracuję w domu), ale staram się stosować rozwiązania, które minimalizują wkład pracy...Nie zmienia to faktu, że poświęcam mnóstwo czasu mojemu ogrodowi...
Aniu, no to chyba przekonałaś koleżankę, że ogród jest jak najbardziej w Polsce; zresztą wystarczy pospacerować po forumkowych ogrodach i znajdzie się mnóstwo naprawdę pięknych, ciekawych i zadbanych ogrodów
Witajcie w to zimne, wrześniowe popołudnie

Dzisiaj od rana wprawdzie nie pada, ale jet potwornie zimno - 8 stopni - i ciągle ciężkie chmury wiszą nad górami. W Sobótce jest tak, że jak Ślęża "złapie" chmury, to deszcz murowany. I odwrotnie - wszędzie dookoła może padać, a u nas jest suchutko, bo góra nie przyciągnęła deszczowych chmur...
W ogrodzie nie chce mi się nic robić, bo zimno i mokro...Czekam na weekend i poprawę pogody, żeby w końcu móc podziwiać te przebarwiające się liście, te ostatnie kwitnące kwiaty, trawniczek usłany kolorowymi liśćmi...
Jesienny winobluszcz i hortensja pnąca:
