Lacha mi zawadzała , plątała się pod nogami , i przyśpieszyć nie szło!
A w dodatku przez to zimno pantalony trza było wyciągnąć , więc i ruchy jakby bardziej stonowane , bo coś się haczyło między kolankami , dopiero jak podwiązkami złapałam , dotarłam!
Piękne masz dalie , normalnie nie mogę się napatrzyć!
Moje dla Ciebie zaznaczone , myślę że wiaterek nie zwieje kokardek!
Rozwarek już się schował do ziemi , ale też odznaczony zaszczytnym miejscem i nożem grillowym , więc spoko go wygrzebię , czekam jeszcze na koniec kwitnienia dalii , i w drogę pójdą do Mireczki zielepuszki !
