Elu dziękuję

.Mam nadzieję,że tej wyrośniętej pannie spodoba się u mnie,mimo północnego stanowiska.
Dorotko,czy to oznacza,że wiosną obie planujemy wielkie rżnięcio-cięcie?
Saro dziękuję
Ona mogłaby być naprawdę cudna,gdyby lepiej się nią opiekowano.Przy bliższym oglądzie widać,że nie miała lekko.
Renatko, to prawda,powietrza nad głową mi nie brakuje,ale dla tej juki wystarczyłoby miejsca jeszcze przez jakiś rok,a potem...sąsiad z góry miałby dziurę w podłodze
Marto ,wg moich ustaleń ta wybujała "palma" liczy sobie ok.10 lat.Myślę,że należy jej się trochę spokoju na starość
Wiolu, też żałuję,tym bardziej,że drugi raz taka okazja może długo się nie nadarzyć
AniuAgnieszko, było i trochę śmiesznie,i trochę strasznie. Bałam się czy wiatr nie złamie wystającej części juki. Momentami mocno ją szarpało,ale jakoś dała radę
