Ok, doszłam już trochę do siebie, więc może uda mi się coś napisać Wandziu, jak zwykle potrafisz zrobić wielkie wejście. Wszystkie Twoje storczyki,fiołki i inne kwiaty są przepiękne, a ich ilość powala. Ja jak na razie skutecznie się bronię przed zakupem pierwszego storczyka, bo wiem czym to się skończy jeśli ulegnę. A tak ogólnie, to wchodzenie na Twoje wątki zaczyna mieć na mnie zły wpływ, jeszcze trochę i zacznę być zazdrosna ;:25
Wando dziękuję za zaproszenie na Twoją wspaniałą wystawę storczykową Wspaniałe okazy pokazałaś, mnie szczególnie urzekają wszelkie kropki, łatki i ciapki .... I ponieważ jestem właśnie w przerwie między wczorajszym oglądaniem wystawy w ogrodzie botanicznym W-wy a dzisiejszym - mam idealne porównanie i wielkie dla Ciebie.
Właśnie takich wątków oglądać nie mogę - tak tak. Po obejrzeniu tak pięknych fiołków i falków człowiek chce ciągle więcej i więcej Piękne, bajeczne. Brawo Wandziu.
Wando dziękuje za zaproszenie na Twoją wystawę, nie wszystkie fotki mi sie otworzyły ale to co ujrzałam to będzie mi się śniło. Piękna paleta barw, w Twoim domu tak miło przysiąść na chwilkę, można poczuć ten swoisty klimat i dusze domu
Ilość fiołków również powalająca Wandziu czy po rozsadzeniu maluszków można jeszcze liść mateczny wsadzić z powrotem do ziemi, jest szansa że coś jeszcze wypuści jeśli jest zdrowy???
Storczykowa pisze:Niestety ciągle nie otwierają mi się zdjęcia, mimo "odśwież"... Czasami tak się zdarza. ale te storczyki, ktore dałam radę dostrzec, mi się podobają .
Ale dziwię się niektorym z was, że tak się boicie storczyków. Straty zdarzają się każdemu, ale nie warto się zniechęcać, początki zawsze są trudne, ale po paru latach nabywa się doświadczenia. Ze mną było podobnie, kupiłam pierwszego storczyka 6 lat temu, ale mimo wielu strat uwielbiam je do tej pory. Na początku prawie nic o nich nie wiedziałam, tylko to, co usłyszałam od sprzedawcy w chwili kupowania pierwszego, ale te wskazówki, jak się potem okazało, były błędne, ale teraz mam własne sposoby uprawy i storczyki mają się dobrze, choć każdemu bez względu na doświadczenie zdarzają się straty, bo czasami możemy kupić już wadliwą roślinę. A storczyki sa takie piękne, że warto je mieć.
Zgadzam się z tobą w stu procentach. Ja mam w tej chwili 80 sztuk, dzisiaj dokupiłam jeszcze dwa. Pierwszego storczyka mam do dzisiaj, choć uprawiałam go wbrew wszelkim zasadom i dziwię się, że nie padł. Wsadziłam go od razu do zwykłej ziemi, poobcinałam korzenie powietrzne, bo wydawały mi się brzydkie i tak go zostawiłam na łasce losu. Jedyny błąd, którego nie popelniłam, to ciągłe podlewanie. Może właśnie to go uratowało, że ciągle miał w tej ziemi sucho. Nawet drugi raz zakwitnął. Ale nie wiedziałam, że trzeba go podeprzeć, i miał taki zwisający biedny badylek z kwiatkami. Dzisiaj rośnie już w korze. Ma trzy stożki wzrostu, bo nigdy go nie rozsadzałąm. Nie wiedziałąm, co to są keiki. Teraz wiem. Ale go nie ruszam. Jest pamiątkowy. Dzisiaj uważam, że storczyki są jednymi z najmniej kłopotliwych kwiatów, zwłaszcza phalaenopsisy. A straty są tak samo, jak w przypadku innych roślin.
A masz jakieś Vandy? To moje ulubione obok Phalaenopsis storczyki. Mam w sumie tylko takie, bo to moje ulubione odmiany. Moim pierwszym storczykiem też był Phalaenopsis, ale padł dość szybko, jakieś 5 lat temu. Teraz nie mam w kolekcji żadnego storczyka kupionego wczesniej niż w 2006 roku (tylko parę mam z tego roku, jeden Phal. i 2 Vandowate), bo w tym czasie zbierałam glównie inne rodzaje, typu Cattleya, Paphiopedilum czy dendrobium, a te mi się nie udały i uschły, więc przerzuciłam się na Phal. i Vandy. Te rodzaje są zdecydowanie najbardziej bezproblemowe ze wszystkich, z którymi miałam do tej pory do czynienia. I zbieram je do tej pory, już przez 6 lat, mam wszystkich może koło 95.
Wandziu, brak słow, zeby wyrazic piękno Twoich storczyków, i nie tylko storczyków,powiem tylko ooooo bo nic innego nie jest wstanie wyrazić ich piekna i ilości
Tyle pięknych słów już padło na temat twoich storczyków, że nie wiem co napisać żeby się nie powtarzać więc przyłączę się do poprzedników. Jestem pod ogromnym wrażeniem , storczyki muszą Cię kochać bo tak pięknie odwdzięczają Ci się kwitnieniem . Gratuluję.
Wszystkim i każdemu z osobna bardzo dziękuję za odwiedziny i tyle ciepłych słów. Cieszę się, że było tu u mnie tylu gości, bo to oznacza, że warto się trochę potrudzić i dać ludziom odrobinę przyjemności.
Storczykowa, mam także i inne storczyki: cambrie, oncidium, miltonie, dendrobki, no i vandy, o które pytasz, ale vandy to są na razie maleństwa, które zakwitną za klika lat (mam nadzieję!). W moich warunkach domowych chyba jednak najlepiej czują się falenopsisy, bo na przykład cambrie to tylko szczypior i szczypior, wypuszczają tcy pędów sporo, ale na razie nic nie kwitnie. Tak samo dendrobki. Chyba mam takie same warunki w domu jak ty. POzdrawiam cię serdecznie. Beatrice, bardzo dziękuję za chęć pomocy w sprawie botanicznych, ale wiesz co, chyba już nic nie będę z nimi robić. Przysłano mi w korze i tak zostało. Były upały, bylo im pewnie za gorąco, choć trzymałam w szklarence. Powinnam pewnie na początku przesadzić je do spagum. Ale trudno. Niech tam kombinują, jak chcą. Może kiedyś jeszcze wrócę do botanicznych. W tej chwili moja uwaga koncentruje się na fiołkach.
Michale, pytasz o wadliwą roślinę. Naczęściej w sklepie patrzymy na kwiaty, bo w folii w której rośliny są sprzedawane, nie można zbyt wiele dojrzeć. Postaraj się jednak trochę tę folię odsunąć, to z pewnością coś tam jednak zobaczysz. Mogę ci powiedzieć, jakiego storczyka bym nie kupiła.
1. Takiego, z którego po podniesieniu doniczki leje się woda albo w srodku jest tą wodą zalany.
2. Takiego, który nie ma stożka wzrostu albo stożek jest uszkodzony (pamy, podgnicia, ułamania.
3. Takiego, z którego pęd kwiatowy wyrasta ze stożka. Oznacza to, że jest to ostatnie kwitnienie tego egzemplarza.
4. Takiego, na którego liściach są plamy, czarne kropki, prześwitujące miejsca.
5. Takiego, w którym w doniczce jest tylko czarne podłoże. POwinno jednak być widać korzenie. Im więcej, tym lepiej.
To by było tyle. Jeśli chcesz więcej informacji, pytaj.
Aha, powinien mieć przynajmniej dwie pary liści. Ostatnio kupiłam co prawda egzemplarz tylko z jedną parą liści, ale był to okaz kwiatów, jaki sobie wymarzyłam, więc zadbam o niego szczególnie, żeby go wyprowadzić na prostą. To tak zwana krówka. Zdjęcię pokazuję w moim wątku Kwiatolandia.