Jagódko, witaj w moim ogrodzie
Ago, winobluszcz pięciolistkowy jest mniej problemowy od trójklapowego, ale ten za to przyczepia się sam n.p. do muru...Tak czy siak, oba są piękne zwłaszcza jesienią :P
100krotko, no, miechunki trochę się panoszą, ponieważ rozrastają się rozłogami

Ale ja sobie daję z nimi radę, po prostu na bieżąco wyrywam wszystkie niepotrzebne mi roślinki...A o tej porze widok tych soczyście pomarańczowych lampioników w ogrodzie jest bezcenny

Za chwilę je już zetnę, ususzę i będą jeszcze przez zimę cieszyć wzrok w suchych bukietach
Geniu, ja byłam u Stasi dosłownie 15 minut, więc nie zdążyłam się nacieszyć forumkami

Ale wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym sezonie się spotkamy
Ja nie wycinam na razie żółknących liści host, bo to ma swój urok - takie intensywne, kolorowe plamy w ogrodzie

Zwłaszcza, ze od wczoraj pogoda pod zdechłym Azorkiem i zrobiło się szaro i ponuro...
Dzisiaj to już jest pełna deprecha

Równo leje, temperatura spadła do 10 stopni (a w sobotę było 24), jest smutno i jesiennie. Na przekór pogodzie więc dzisiaj troszkę kolorku, bo są kwiatki, które się nie poddają i dalej kwitną:
...po raz drugi róże:
...od wiosny bez przerwy - niecierpki:
