No to ja napiszę jak to robię ze swoimi tulipanami (nie wiem dlaczego wywnioskowałaś, że tulipanów się nie zaprawia) w warunkach amatorskich, może ktoś skorzysta.
Otóż mam uzbierane sporo plastikowych pudełeczek po masłach (margarynach itp). Zamiast wyrzucać to je zbieram, przydają się do wielu zadań (np do przetrzymywania posegregowanych na odmiany cebulek tulipanów, na gwoździki, śrubki itd. Są "za darmo" więc warto.
Rozrabiam 2 litry wody z Kaptanem.
Nalewam po trochu do około 10 pudełeczek po masłach. Nalewam tyle aby cebulki włożone do tego pudełeczka były całkiem przykryte płynem.
Wkładam cebulki do płynu, każda odmiana do oddzielnego pudełeczka. Po około pół godzinie wyjmuję namoczone cebulki i wkładam kolejną partię cebulek do moczenia.
I tak kilka tur, w zależności ile masz cebulek. Tylko co zmiana cebulek warto zamieszać dobrze w pudełeczkach bo Kaptan to jest zawiesina a nie roztwór i rozpuszczony proszek się wytrąca i osiada na dnie.
W ten sposób w ciągu jednego dnia można zaprawić setki cebulek.
A teraz kilka uwag dlaczego akurat tak robię.
Po pierwsze pozwala mi to zaprawić cebulki nie ryzykując pomieszania odmian.
Po drugie wykorzystuję ciągle ten sam środek - z takich dwóch litrów wiele można zaprawić.
Po trzecie pudełeczka są "za darmo".
Po czwarte można to spokojnie robić w warunkach domowych bez konieczności zajmowania wielkiej przestrzeni.
No dobra uciekam bo właśnie "timer" daje znać, że pora wyjąć kolejne cebulki z pudełeczek
Jak by coś jeszcze było niejasne to chętnie odpowiem.