Na czym się szczepi klony palmowe?

[gruuubas]

Mój klonik przemarzł i już miałem się go pozbyć gdy odkryłem, że z podkładki odbijają dość ładne, czerwone liście. Może ktoś wie czego mam się spodziewać po tej podkładce - co to może być za odmiana klonu?

[Lukasz K]

jeśli to był konik w odmianie, to podkłądką może być siewka konu palmowego, która też może sama z siebie być czerwonolistna.

Ja mam dwie takie czerwonolistne siewki z nasion.

Pozdr

Łukasz

[gruuubas]

Dzięki - czyli na razie nie wyrzucam i zobaczę co wyrośnie. A czego należy się spodziewać po nieszczepionej siewce? Gdyby zachowała ładny kolor liści, to można ją uznać za wartościowy okaz, czy ma jakieś zdecydowane mankamenty w stosunku do wersji szczepionej? Może będzie bardziej mrozoodporna?

[Lukasz K]

To zależy czego oczekujemy.

Typowy klonik rośnie dość szybko i wyrasta w wielopniowe drzewka 8-10 m wysokości.
Ale powinien być bardziej mrozoodporny.

Pozdrawiam

Łukasz

[gruuubas]

Byłoby super! Nie oczekuję jakichś bardzo konkretnych cech poza ładnym kolorem liści i przyzwoitą mrozodpornością. Wysokość do 10m byłaby OK, znalazłbym dla niego miejsce. Jestem bardzo ciekaw co z tego wyrośnie

[mosewa]

Byłoby super! Nie oczekuję jakichś bardzo konkretnych cech poza ładnym kolorem liści i przyzwoitą mrozodpornością. Wysokość do 10m byłaby OK, znalazłbym dla niego miejsce. Jestem bardzo ciekaw co z tego wyrośnie

I co wyrosło?

[gruuubas]

A gdzie tam - zdechło po wypuszczeniu wstępnych listków, zapewne jeszcze przy wykorzystaniu resztek zapasów zgromadzonych w pieńku. Na dalszy rozwój nie pozwolił brak infrastruktury
Ale w międzyczasie... znalazłem u siebie siewkę klonika palmowego (chyba Atropurpureum), która musiała się zawieruszyć od sąsiada, dysponującego dwoma pięknymi, wielkimi okazami. Ta rośnie ładnie, ma przepisowe czerwone listki. Wsadziłem do doniczki i zastanawiam się czy sadzić do gruntu teraz, czy jakoś przezimować (zadołować, wstawić do garażu?) w doniczce...

[Fafka]

U mnie taki zregenerowany klonik rósł sobie i rósł pomalutku, aż któregoś ranka, gdy zaczęły się te zimne noce, patrzę listki smętnie wiszą. Wstawiłam go do szklarni, osłoniłam cieniówką i od kilkunastu dni dostał takiego kopa, że prawie podwoił swój rozmiar. Pasuje mu ciepło w nocy, w dzień porządnie wietrzę, żeby nie przedobrzyć z ciepłem. Aha, nie wspomniałam, że po zimie wsadziłam go do donicy w celu reanimowania. Jak na razie operacja się udała, nawet pacjent wytrzymał