Dodad-myślę,że to cecha wszystkich mężów...u nas dochodzi jeszcze budowa-więc niby powinnam oszczędzać,ale jakoś nie potrafię/nie chce mi się

,takie kwoty np.100-200 zł na zakupy ogrodnicze przy wielkiej budowie-są bez znaczenia.
Trzynastko-ja wolę piec ciasta, chociaż ostatnio też nie wychodzą,bo piekarnik elektryczny się zepsuł-2 mies.temu -jedna grzałka nie grzeje i nie mam czasu podzwonić,żeby ktoś to naprawił. Robię ciasta na zimno.Dobrze,że lodówka chłodzi.
Fragolko- dzięki za zaproszenie, szkoda,że tak daleko mieszkasz.Rodzina powinna być szczęśliwa, bo jeśli robisz,to co lubisz i to i wychodzi dużo smaczniejsze.Podane z sercem - to jest coś pięknego.
Przemku-witaj.
Jojolu-dziwne,że u was nie ma...u nas jest w 2 szkółkach-do których zaglądam,tylko ceny także różne, gdybym pojeździła do każdej to pewnie bym też go znalazła.Wydawało mi sie,że to raczej już nie nowości.Jolu,a Ty daleko mieszkasz? Ja mieszkam 21 km od Białej Podlaskiej.
Parę zdjęć z ogrodu.
Hortensja Vanille Freise Renhy- ma nawet jeden pączek. Długo się namyślała....ale jest
Róża NN, w czasie brzydkiej,deszczowej pogody bardzo sie rozrosła na boki,nawet nie wiem kiedy,bo wtedy prawie nie wychodziłam z domu. Wniosek: nie zaglądać często do róż,to później czeka na nas niespodzianka.
Hortensja dębolistna posadzona między h.ogrodowymi i języczką pomarańczową,pewnie za rok będę przesadzać

ale zobaczę jak przeżyje zimę,czy zakwitnie...miejsce bardzo zaciszne,między 3 budynkami.
Poziomki-latem miały małe owoce, teraz ,kiedy zimno i deszczowo,owoce są 3 razy większe i ciągle pojawiają sie nowe kwiatki.
Hortensja Limelight w jesiennej szacie,chyba bardziej ją wolę w letnim limonkowym ubranku
