Storczyk obumiera, jest w kiepskim stanie - co robić ?
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Tylko niepotrzebnie szpeci, a on i tak nie przeżyje, bo już usechł. Ale z tego z liścmi jeszcze może coś być, zwłaszcza, że puszcza keiki.
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Storczykowa Tobie na wszystko jest szkoda czasu, i każda fachowa literatura jest dla Ciebie głupotą. A storczyki i inne zielonaski nie są dla ludzi którym szkoda poświęcić im te kilka minut dziennie. I pisząc że ma się ich ok 80 nie jest tu wymówką , to wymówka dla leniwych dobra. Ja poza storczykami mam ponad 200 innych zielonasków wymagających czasu i odpowiedniej pielęgnacji i nie szkoda mi na nie czasu zwłaszcza że ja dopiero wtedy odpoczywam tak naprawdę ciesząc się ich pięknem.
Szanse są znikome lecz zawsze warto jest próbować, a one później nam się jakże przepięknie za to odwdzięczają. To jest uczucie które poznali jedynie prawdziwi miłośnicy roślinek.
Jeśli te pędy są nadal zielone / żywe to jest szansa że umierająca roślina w swojej silnej woli przetrwania wyda potomstwo w postaci kejków (nowych roślin ) - na pędzie kwiatowym. Phalki mają wielką wolę przetrwania. Sam mam też takiego osobnika i już ma dwa małe korzonki i widoczne są zaczątki następnych.
Szanse są znikome lecz zawsze warto jest próbować, a one później nam się jakże przepięknie za to odwdzięczają. To jest uczucie które poznali jedynie prawdziwi miłośnicy roślinek.
Jeśli te pędy są nadal zielone / żywe to jest szansa że umierająca roślina w swojej silnej woli przetrwania wyda potomstwo w postaci kejków (nowych roślin ) - na pędzie kwiatowym. Phalki mają wielką wolę przetrwania. Sam mam też takiego osobnika i już ma dwa małe korzonki i widoczne są zaczątki następnych.
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Ten storczyk pędy też ma uschnięte i u mnie taki już dawno znalazłby się w koszu. Nawet jak puści keiki na pędach, nie uchowa ich, bo eiki na pędzie przeciętnie rosną rok, czasem więcej, żeby miały dobre korzenie i byly zdolne do przeżycia.
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Wiesz ja miałem podobny przypadek z nieco innymi zielonaskami niż storczyki choć ich hodowla i pielęgnacja jest podobna. Wielu "niby znawców" uznało to za śmieci niemające najmniejszej szansy na przeżycie. A jednak te śmiecie teraz rosną mi najlepiej i najładniej, a pseudo znawcy pochowali obecnie głowy w piasek.
Ja mimo wszystko wieżę w powodzenie , bo jak wierzysz tak Ci się dzieje , a czego się lękasz to na Ciebie spada. Też zasugerowałem się tym że ktoś ma serduszko no i tyle postów , i to był mój podstawowy błąd bo idąc za radami tej osoby uśmierciłem swojego storczysia. I tak jak Tobie napisałem na innym wątku nie ilość postów czy kolor karty decyduje lecz nasze sukcesy których Tobie brak. I chyba nie chcesz abym przytaczał tu Twoje wypowiedzi z innych wątków.?
Ja może nie mam doświadczenia aż tak dużego ale nie lubię jak ktoś się wymądrza odbierając nadzieje innym na osiągnięcie sukcesu. Choć szansa jest niewielka zawsze warto próbować .
Ja mimo wszystko wieżę w powodzenie , bo jak wierzysz tak Ci się dzieje , a czego się lękasz to na Ciebie spada. Też zasugerowałem się tym że ktoś ma serduszko no i tyle postów , i to był mój podstawowy błąd bo idąc za radami tej osoby uśmierciłem swojego storczysia. I tak jak Tobie napisałem na innym wątku nie ilość postów czy kolor karty decyduje lecz nasze sukcesy których Tobie brak. I chyba nie chcesz abym przytaczał tu Twoje wypowiedzi z innych wątków.?
Ja może nie mam doświadczenia aż tak dużego ale nie lubię jak ktoś się wymądrza odbierając nadzieje innym na osiągnięcie sukcesu. Choć szansa jest niewielka zawsze warto próbować .
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Agnieszka83 może nie mam dużego doświadczenia, ale opowiem Ci jak z moim zdechlaczkiem było. Miał 2 sflaczałe listki i 3 korzonki w średnim stanie. Wstawiłam go do szklanki, a na dno wlałam wodę, żeby tylko
pod żadnym pozorem nie dotykała korzonków
. Podlewałam go codziennie dolewając wody, tak żeby zalewała korzonki. Tak sobie siedział w tej wodzie przez godzinkę, a potem wylewałam, zostawiając troszkę wody na dnie i tak codziennie, teraz mój storczyk ma 2 nowe listki i wypuszcza 4 korzonki i jedno coś co rośnie do góry, a korzonki rosły do dołu
. Teraz zamierzam wsadzić go już do normalnej ziemi storczykowej, więc akcję uważam za udaną
. Życzę Ci aby Twoje storczyki przeżyły, trzymam za nie kciuki
PS
Sposób ten widziałam u jakiejś forumowiczki, niestety jej nicku nie pamiętam
, postanowiłam wykorzystać ten sposób i podziałało 





PS
Sposób ten widziałam u jakiejś forumowiczki, niestety jej nicku nie pamiętam


Pozdrawiam,
Kasia =)
Moje storczyki: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 29&t=36981" onclick="window.open(this.href);return false;
Kasia =)
Moje storczyki: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 29&t=36981" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
U mnie też ten sposób podziałał , jest gdzieś na moim wątku jak to ja zrobiłem ( na fotkach - gdzieś z początku lipca , może koniec czerwca ) dziś ma już małe korzonki i widać zaczątki nowych ( a nie miał ani jednego ) , a w dodatku wypuszcza nowy listek. No, ale takie ktoś tutaj wywala już do kosza, a nawet w lepszym stanie.
- Agnieszka83
- 200p
- Posty: 470
- Od: 8 maja 2010, o 17:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Dziękuje Wam serdecznie za wsparcie, takie słowa dodają energii do działania. Wiem, że mój storczyk ma nikłe szanse na przeżycie ale próbowac zawsze warto. Dziś już wiem, że popełniłam duży bład podlewając moje storczyki. Wlewałam wode a ona szybciutko uciekała, myślałam, że korzenie w tym czasie ,, nasiąkną wodą.Postanowiłam teraz podlewać storczyki inna metodą, tzw ,,kąpiele,, czyli np. do miski nalac wody i włożyć z całą doniczką storczyka na kilka minut.
A jak Wy podlewacie , w jaki sposób? Prosze doradzcie?
A jak Wy podlewacie , w jaki sposób? Prosze doradzcie?
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Ja swoje namaczam (kąpie) , kiedyś robiłem to w misce ale gdy miały zbyt luźno doniczki potrafiły się przewracać , zużywałem do tego celu o wiele więcej wody. Obecnie robię to w osłonkach w ten sposób aby woda zakrywała całą doniczkę - wtedy wszystkie korzonki zdołają się napić . Czas namaczania to ok. 15 - 30 min. średnio co 10 - 14 dni , a w upały było to co 7 - 10 dni . Po wyjęciu z takiej kąpieli stawiam doniczkę z nim do innej doniczki z zwykłym zielonaskiem aby resztka wody obciekła , a gdy obcieknie stawiam go na jego miejsce. Tym sposobem mam dwie pieczenie na jednym ogniu.
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Ooo, a z tymi słonkami t nie pomyślałam, rzeczywiście zdecydowanie mniej wody idzie
. Ja podlewam teraz co tydzień przez namaczanie, wstawiam storczyki do 2 misek, do jednej niestety się nie mieszczą. Tak sobie siedzą przez 1h, wyjmuję po tym czasie, stawiam na te miseczki/podstawki, czekam aż woda sie wyleje cała, wylewam ją i koniec
. U mnie podczas kąpieli przewracało się jedynie dendrobium, ale teraz stawiam na doniczkę jakiś "obiążnik"
. Ostatnio byl to przyspieszacz opalania, bo akurat był pod ręką 




Pozdrawiam,
Kasia =)
Moje storczyki: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 29&t=36981" onclick="window.open(this.href);return false;
Kasia =)
Moje storczyki: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 29&t=36981" onclick="window.open(this.href);return false;
- Agnieszka83
- 200p
- Posty: 470
- Od: 8 maja 2010, o 17:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Kermit, jesteś super, napisałś mi wszystko to czego nie mogłam sie dowiedziec od nikogo. Napisałeś mi konkretnie co, jak i kiedy, nalezy podlewaćNie mogłam wcześniej uzyskać tak jasnej informacji.
Pójde za Twoją radą-będę robić tak jak ty .Dzięki i pozdrawiam!
Pójde za Twoją radą-będę robić tak jak ty .Dzięki i pozdrawiam!
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Nie , nie. Nie , bo u każdego są inne warunki i sama musisz zaobserwować kiedy trzeba już je "podlać" . W domach gdzie jest większa wilgotność powietrza i z reguły są one chłodniejsze podlewać będziesz rzadziej, a w suchych , gorących , dusznych o wiele częściej. Dużo też zależy od podłoża , od tego jak szybko ono u Ciebie przesycha. U mnie sprawdza się np. ten sposób jak napisałem wcześniej, lecz u Ciebie wcale nie musi, to nie jest jakaś reguła.
Dlatego nikt konkretnie nie odpowiedział co do podlewania. Ja też jedynie napisałem co u mnie zdaje egzamin i nieco nakierowałem podpierając się tym co już zostało napisane wcześniej na forum i innych fachowych stronach jak np: orchidarium.pl czy storczyki.pl oraz własne doświadczenie i obserwacje.
U Phalków są można tak powiedzieć takie 3 zasady po czym można poznać że już trzeba je "podlać/namoczyć" :
- po wadze doniczki z rośliną (gdy stanie się lekka)
- po korzeniach (gdy zrobią się srebrzysto szare, a nie zielone)
- gdy widać na doniczce osadzającą się wodę (parę, skroploną wodę , a wszystkie inne oznaki wskazują że już czas na podlanie) to spokojnie można poczekać te 3-4 dni aż znikną (ślady wody na doniczce w postaci pary wodnej) i dopiero podlać
- należy jednak pamiętać aby nie zasuszyć jednak korzeni
- do podlewania/namaczania można dodać nawozu do storczyków (ja daje co drugie) w ilości połowy zalecanej dawki. ( zwłaszcza że te z masowej produkcji często kupowane w marketach są jak narkomany
gdyż u producenta wszystkie kwiaty są ustawiane na szybkie kwitnienie , a co za tym idzie są sztucznie pędzone i najczęściej właśnie nawozami i innymi odżywkami )
- Podłoże powinno być luźne , przewiewne , dobrze przepuszczalne
A dlaczego namaczanie, a nie zwykłe podlewanie ?
Gdyż wówczas storczyk nie zdąży się nawet napić, woda przeleci jedynie powierzchownie mocząc podłoże jakim jest najczęściej kora. Kora w swojej rywalizacji o zachowanie własnej wilgotności rywalizuje wówczas z rośliną o wodę, a gdy niema skąd jej pobrać wtedy ściąga wodę z rośliny doprowadzając ją tym samym do powolnej śmierci i zasychania systemu korzeniowego.
Pisała gdzieś całkiem nie tak dawno Jovanka o tym problemie.
Co do tych "zdechlaczków" to ja np. jedynie zraszam podłoże a nie podlewam czy namaczam. Zamgławiam także liście. Mój powędrował już w podłoże z mchu i drobniutkiej kory z odrobiną drobnego keramzytu (wszystko średnio ok. 0,5 cm.)
Bardzo podoba mi się Twoje podeście co do tych "zdechlaczków" - prawdziwy pasjonat nigdy się nie poddaje i walczy do końca o każdą roślinkę do samego końca. I ci co liczą jedynie kolejne sztuki w swoich kolekcjach i szczycą się tym ile to oni posiadają ( bo niestety jakość jest jedynie w osiągnięciach producenta - kwitnienie ) nigdy tego nie pojmą ani nie poczują. Nie ilość lecz jakość. A niestety zbieraczy jest wielu, prawdziwych pasjonatów niestety o wiele mniej. - a szkoda
Co do Dendrobium to musisz bardzo uważać aby go nie przelać, one niemal od razu reagują na przelanie. Traktuje się je jak sukulenty, czyli minimum wody przy zachowaniu jednoczesnej wilgotności powietrza. Można to osiągnąć dzięki ustawieniu doniczki wraz z podstawką w drugiej większej podstawce którą wsypujemy niemal na równo keramzyt i wlewamy wodę. W ten sposób dzięki parowaniu wody mamy już znacznie zwiększoną wilgotność w okół rośliny. Podobnie można postąpić z każdą rośliną w celu zwiększenia wilgotności powietrza w okół niej.
Dlatego nikt konkretnie nie odpowiedział co do podlewania. Ja też jedynie napisałem co u mnie zdaje egzamin i nieco nakierowałem podpierając się tym co już zostało napisane wcześniej na forum i innych fachowych stronach jak np: orchidarium.pl czy storczyki.pl oraz własne doświadczenie i obserwacje.
U Phalków są można tak powiedzieć takie 3 zasady po czym można poznać że już trzeba je "podlać/namoczyć" :
- po wadze doniczki z rośliną (gdy stanie się lekka)
- po korzeniach (gdy zrobią się srebrzysto szare, a nie zielone)
- gdy widać na doniczce osadzającą się wodę (parę, skroploną wodę , a wszystkie inne oznaki wskazują że już czas na podlanie) to spokojnie można poczekać te 3-4 dni aż znikną (ślady wody na doniczce w postaci pary wodnej) i dopiero podlać
- należy jednak pamiętać aby nie zasuszyć jednak korzeni
- do podlewania/namaczania można dodać nawozu do storczyków (ja daje co drugie) w ilości połowy zalecanej dawki. ( zwłaszcza że te z masowej produkcji często kupowane w marketach są jak narkomany


- Podłoże powinno być luźne , przewiewne , dobrze przepuszczalne
A dlaczego namaczanie, a nie zwykłe podlewanie ?
Gdyż wówczas storczyk nie zdąży się nawet napić, woda przeleci jedynie powierzchownie mocząc podłoże jakim jest najczęściej kora. Kora w swojej rywalizacji o zachowanie własnej wilgotności rywalizuje wówczas z rośliną o wodę, a gdy niema skąd jej pobrać wtedy ściąga wodę z rośliny doprowadzając ją tym samym do powolnej śmierci i zasychania systemu korzeniowego.
Pisała gdzieś całkiem nie tak dawno Jovanka o tym problemie.
Co do tych "zdechlaczków" to ja np. jedynie zraszam podłoże a nie podlewam czy namaczam. Zamgławiam także liście. Mój powędrował już w podłoże z mchu i drobniutkiej kory z odrobiną drobnego keramzytu (wszystko średnio ok. 0,5 cm.)
Bardzo podoba mi się Twoje podeście co do tych "zdechlaczków" - prawdziwy pasjonat nigdy się nie poddaje i walczy do końca o każdą roślinkę do samego końca. I ci co liczą jedynie kolejne sztuki w swoich kolekcjach i szczycą się tym ile to oni posiadają ( bo niestety jakość jest jedynie w osiągnięciach producenta - kwitnienie ) nigdy tego nie pojmą ani nie poczują. Nie ilość lecz jakość. A niestety zbieraczy jest wielu, prawdziwych pasjonatów niestety o wiele mniej. - a szkoda
Co do Dendrobium to musisz bardzo uważać aby go nie przelać, one niemal od razu reagują na przelanie. Traktuje się je jak sukulenty, czyli minimum wody przy zachowaniu jednoczesnej wilgotności powietrza. Można to osiągnąć dzięki ustawieniu doniczki wraz z podstawką w drugiej większej podstawce którą wsypujemy niemal na równo keramzyt i wlewamy wodę. W ten sposób dzięki parowaniu wody mamy już znacznie zwiększoną wilgotność w okół rośliny. Podobnie można postąpić z każdą rośliną w celu zwiększenia wilgotności powietrza w okół niej.
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((


Agnieszko masz racje-jeśli wiesz mniej od Kermita to idż za jego radami.
Kermit 40 masz charakter i tomi się podoba - nie można ludziom odbierać nadziei jak to zrobiła Storczykowa
Pielęgnuj Swoje storczyki i walcz o nie a one na pewno Ci się odwdżięczą.
Pozdrawiam!!
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Agnieszkojak sie miewa Twój storczyk? Przeczytałam Twój wątek,gdyż od połowy lipca walczę o życie mojego, ale gdzies czytałam radę Forumowiczki "Trzynastki", która ratuje je na kamykach. Ja zastosowałam jej metodę i dziś mój Kwiatek ma nowy listek i 4 małe korzonki - każdy po 1 cm.Życzę powodzenia, no i niech rosną jak najlepiej.Barbara
- Agnieszka83
- 200p
- Posty: 470
- Od: 8 maja 2010, o 17:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
Własciwie to miałam problem z dwoma storczykami, jeden wygląda na takiego co przeżyje a drugi raczej nie ma szans, ponieważ jutro mija m-c i nie ma żadnej zmiany na lepsze, nic nowego niei wypuścił:(
Ale nadal jest w mojej kuli z kamyczkami.
Ale nadal jest w mojej kuli z kamyczkami.
- Islava
- 10p - Początkujący
- Posty: 18
- Od: 21 mar 2010, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kościan
Re: Ratunku, mój storczyk zamiera:((((
No brawo. Czytałam ten wątek od początku i smutno mi się zrobiło jak widziałam jak co niektórzy zniechęcają do walki. Tak nie wolno. Trzeba walczyc do konca a nawet jeszcze dlużej bo czasem cuda sie zadrzaja. Okaż storczykom
a zobaczysz że się odwzajemnią. A nawet jakby się nie udało to nigdy ten poświęcony czas nie pójdzie na marne. Dobrze że Kermit w pore zareagował na te fale zniechęcających opini. Zrobilabym to samo. Glowa do góry.
Pozdrawiam serdecznie

Pozdrawiam serdecznie