Piotrek T pisze:Nieźle pomyślane,po co oszczędzać ma paliwo,sięgnąć lepiej do skarpety pod poduchą,wyciągnąć
te kilkaset tysięcy i za rok mieć nowy dom.Bo żaden bank nie da kredytu komuś ze średnią krajową.
tytuł wątku 'Dom czy mieszkanie" Można domniemywać ,że autor zamierza wydać teraz lub za jakiś czas kilkaset tysięcy na dom lub mieszkanie. Oczekuje naszych opinii. Dobrze ,że są niejednorodne.Co prawda z miasta wyjechałem dwa lata temu , ale nie przypominam sobie ,żeby rozdawano tam mieszkania za darmo. Ale ponieważ telewizję oglądam rzadko , może coś przegapiłem. Na razie wiem ,że można za wymienioną kwotę kupić kilkadziesiąt metrów kwadratowych w bloku , z upierdliwymi sąsiadami , liczyć na łaskę lub niełaskę spółdzielni czy wspólnoty w kwestii remontów i ogrzewania.Płacić co miesiąc komorne , dokupić działkę też w mieście , coby na dojazdach oszczędzić . Posadzić kwiatuszki , bo warzywa będą miały tyle ołowiu ,że dwie truskawki będa ważyły kilogram i cieszyć się że coś wyrosło.Lub za te same lub mniejsze pieniądze kupić działkę na wsi albo w małym mieście , pozostałą kwotę przeznaczyć na urządzenie swojego kawałka ziemi po swojemu.Cieszyć się naturą wokół i pogodzić się z niedogodnościami.Jeśli chodzi o koszta , proszę mi pokazać tanie mieszkanie w mieście , w spokojnej dzielnicy, ze znakomitym dojazdem , bezusterkowe , koło szpitala ,albo pogotowia które jeździ bez syren z przynajmniej tysiącmetrową działką a zmienię zdanie .Każde miejsce do mieszkania u nas kosztuje , chyba że wykopiemy sobie ziemiankę. Ale to też radzę na wsi , przynajmniej straż miejska mandatu nie wypisze.A do Wisienki . Przywykniesz , pod warunkiem , że jesteś tolerancyjna i masz filozoficzne podejście do świata i nie chcesz wszystkiego natychmiast

.Ja też musiałem się przyzwyczaić do zwrotów typu " nooo zobaczymy" , "będziemy próbować" , "może za tydzień". To tak jak w Hiszpanii , gdzie sjesta i "maniana" to podstawa

.Poza tym odpowiedzialność większa . Nie można z pilotem w ręku stwierdzić , że "oni" nie naprawili dachu , "oni" nie grzeją i być rozgrzeszonym.Tutaj najwyżej "ja" nawaliłem. I widać to jak na dłoni. Fajnie jest pisać o naturze siedząc w bloku i wybierać z niej same plusy.Niestety czasem piec zapcha się przy minus 20.Zwłaszcza w starym domu , gdzie na razie tylko dwa pomieszczenia nadają się do życia.I wtedy facet może się wykazać.Ale to jest góra godzinka

A co do fachowców , poszukaj w pobliskim mieście, miejscowi bardzo się zdziwią

A co do kina i teatrów. W ubiegłym roku zawitał do mnie mój znajomy z żoną i dzieckiem , zadał mi pytanie jak mogę bez tego funkcjonować. Zadałem im pytanie zwrotne , kiedy oni byli? Czas mierzyli w latach , ja byłem pięć dni przed ich przyjazdem na premierze. Jeden z aktorów Teatru w Koszalinie łowi ryby tam gdzie ja. Rozmowy gdy ryba nie bierze są naprawdę ciekawe.Do mirzana . Nie bratam się z "ludem". Mam głęboko co o mnie myślą.To ja wybieram sobie znajomych i przyjaciół. Równiez z tego jak piszesz 'ludu". Tutaj mieszkają tacy sami ludzie jak gdzie indziej , i taki sam jest stosunek procentowy drani do porządnych.Wybrałem miejsce dla siebie i żyje tak jak lubię. Zasuwałem przez 25 lat po to ,żeby teraz odcinać kupony ze swojej pracy. I nie jestem nic winien wysokości emerytur . Pozdrawiam Piotr