Aniu , ale zrywasz takie "zapalone " , czy całkiem zielone?Wydaje mi się ,że całkiem zielone nie dojrzeją ... ale może się mylę?Dobrze by było , gdyby dojrzewały , bo mogłabym już sporo zerwać...
Aguś ile ja mam - to sama widziałaś.

I wszystkie dosłownie obsypane owocami...Dużo mam w domu - "na dojrzewaniu" - nawet parę , normalnych , dużych.Ale nie zjadłam ani jednego jak do tej pory.Wcinamy same koktajlówki i takie średniej wielkości.
A takie zimno zapowiadają - po 16 - 17 stopni ,że masz rację - przestaną rosnąć i dojrzewać. :twisted:Masakra jakaś...
Lilie? Tylko ,że ja 2 metrowego giganta nie miałam!

Ta Twoja - gigant to chyba Triumphator?Pięknie Ci urosła!
Martuś , masz rację! Pomidory to w tej chwili jedyne rośliny , przy których z przyjemnością pracuję.

Muszę się otrząsnąć wreszcie z tego marazmu... Tylko jak , jak nawet Pan Pajda nie wiadomo na co czeka z wystawianiem lilii????

Katalog też jakiś skromny pod względem lilii...