Witam Kochani!!!
Czas tak szybko leci, że nie na wszystko starcza czasu. Trochę mam za dużo obowiązków i nie jestem w stanie zbyt często usiąść do kompa. A czasami to mam takiego wielkiego lenia, że nic, po prostu nic mi się nie chce robić. Nie chce ale muszę. Jeszcze ta pogoda taka zmienna. Upały mnie wykańczają i trzeba porządnie podlewać. A deszcze jak zaczynają padać to znowu nie ma ich końca. I masz babo pacek...
Dzisiaj musiałam poprzesadzać datury bo bidulki zaczęły się tak rozrastać, że aż żal było patrzeć jak im ciasno w doniczkach. Do tego ciągle je wiatr wywraca. Jak zanosi się na deszcz (zanosi, bo często na tym się kończy) a datury się "pokładają" to ich nawet nie podnoszę, aby w razie czego wiatr ich nie połamał. Dalej walczę z nornicami na śmierć i życie, oczywiście nornic. Ładne to to, ale szkodnik niemiłosierny. Teraz to mam tyle kopców, że wciskam w nie co się da: kawałki cegły, cebulę, czosnek, por, kije... a nornice sobie ze mnie kpią i robią nowe kopce i to nawet w takich miejscach gdzie ich do tej pory nie było. Zamówiłam "trochę" cebulowatych, wiosennych i aż się boję co to będzie jak je posadzę? Tak sobie nieraz marzę: że kroję glebę w ogrodzie w poziomie, na głębokość ok. 30 cm, widzę mnóstwo korytarzy i te cholerne stworzenia. A te wszystkie szelmy ze strachu uciekają gdzie pieprz rośnie. I nie wracają... Marzenia... piękna rzecz. Tylko to mi i nornice zostało. Ale tak całkiem narzekać nie mogę. Trawa rośnie piękna, zielona, soczysta. Nawet Henry nie nadąża jej kosić. I weszła już wszędzie, na grządki, na rabatki, w pomidory.... zastanawiam się co oprócz wykładania wkoło drzew można jeszcze z niej robić. A może kupić krasulę? Ale gdzie ja trzymać? Zostaje tylko kuchnia, ale to nie za bardzo wypada, prawda?
Dawidzie, jakieś zdjęcia robię ale najczęściej jest to "powtórka z rozrywki". O mojej obietnicy pamiętam, ale z braku czasu tak trudno mi się zabrać do wysyłki. Obiecuję, że wyślę, na 100%

!!!
Dzialeczka, kurcze, co ja mam na tyle komplementów odpowiedzieć? Zawstydziłam się, że ho, ho. Głos mi utknął w gardle, język przykleił się do podniebienia... Dziękuję bardzo. Dziękuję za odwiedziny i bardzo miłe, piękne słowa. To balsam na moją zbolałą duszę. Zapraszam, serdecznie zapraszam w gości.
Roslynn, Twoja hortensja będzie piękniejsza. Zobaczysz. Musi być piękniejsza od mojej, bo zawsze "każda moja" jest dla mnie najpiękniejsza, prawda?
Jeśli chodzi o ten olejek waniliowy, to już sama nie wiem co robić. Wiesz, ze mnie to taka babeczka, że jak się posmaruję to ludziska we wsi pomyślą: co to za waniliowa baba? A komary tak mnie kochają, że nawet teraz, jak sobie siedzę przed komputerem, to mnie tak po nogach pogryzły, że tylko się drapię i drapię... Potem patrzę na ściany i jak widzę komara to laciek idzie w ruch. Chyba nawet udało mi się zabić ze dwie sztuki. Qurcze, czemu one tak nie żrą Henryka. Jemu się należy, ale nie mnie
Lucy09, te Twoje fiutki to ho, ho. Piękne, dorodne. Teraz trzeba poczekać aż poczerwienieją...i patrz jak sąsiadom (sąsiadkom) oczy wychodzą z orbit. Gratuluję !!!
Elżbietko, Twoje datury też będą piękne. Oprócz tego że chleją jak pijaki pod kioskiem z piwem, bez umiaru to muszą dostać jeszcze trochę am, am. Najlepiej nawóz do datur. Zobaczysz jak od razu podskoczą i zaczną pięknie kwitnąć. Ja w tym roku z am, am się trochę spóźniłam, ale w porę załapałam o co chodzi i na jesień będę mogła "patyki" wysyłać tym, co będą chcieli. U mnie chwasciorów mnoga, mnoga. Nawet na zdjęciach wychodzą... nie nadążam ich wyrywać, to sobie dalej rosną.
Basieńko, proszę nie zawstydzaj mnie. Przecież ja Tobie ufam a Ty mi tu strzelasz.... Zobacz u siebie, to dopiero czary
Krysieńko, ja też. Piękne słowa.
Maniusika, na błędach się uczymy. Tak było, jest i będzie. Szkoda, że nasze dzieci nie chcą się uczyć na naszych błędach...
Pysznogłówki bardzo łatwo się rozmnaża. Trzeba tylko bardzo uważać, aby mączniak je nie zaraził. Gdyby tak się stało, to należy roślinkę opryskać lub niziutko obciąć. To wiem już z własnego doświadczenia.
100krotko, begonie nie lubią zbyt mocnego słoneczka, bo maja w łodygach dużo wody i ta woda w upał może się "zagotować". Najlepiej je trzymać na stronie wschodniej lub w takiej części gdzie dochodzi już słabsze słońce - pod koniec dnia. Jutro zrobię sesję zdjęciową rozmnażania pysznogłówek i prześlę Tobie. Łatwizna. Już się cieszę na Twoje fioletowe. :P
Lucy09, święte słowa, ale trzeba próbować. Mnie się zazwyczaj nie udaje. Od rana słyszę: dlaczego ja się obudziłam, przecież już powinnam umrzeć... Od razu ciśnienie idzie w górę, parę gorzkich słów, żal....a życie leci dalej...
Dawidku, spokojnego snu życzę.
zyta.małek - wielkie dzięki za odpowiedź. Aż nie chce mi się wierzyć, że te cudności to...słoneczniki. U mnie w tym roku słabo rosną a zasadziłam ich dla ptaków barrrdzo dużo.
Matemax, dziękuję bardzo za podziwianie moich datur. Miejsca za dużo nie mam, ale za to na jesieni mogę nimi obdzielić wiele osób. I w tym tkwi moja radocha. Dzielenie się z innymi...
tak wyglądają dalie po odwiedzinach nornic:
H2O, zgadnijcie kto to???
A teraz, pozwólcie, że wszystkim którzy jeszcze czuwają pożyczę spokojnej nocy i pięknych snów.
Dobranoc Kochani!
Samolot cywilny miał problemy z silnikiem, więc pilot wydał instrukcję załodze, aby wszyscy pasażerowie zajęli swoje miejsca, pozapinali pasy i przygotowali się awaryjnego lądowania.
Po paru minutach pilot pyta stewardesę, czy wszyscy pasażerowie są przygotowani do lądowania.
- Tak, wszyscy są przygotowani - powiedziała stewardesa - z wyjątkiem prawników, którzy wciąż chodzą po kabinie i rozdają wizytówki. Bay, bay, bay....