Aguś , tak przez te lelije jakiś dołek mnie dopadł....nie chce mi się "gadać" nawet...Muszę się przestawić.
Pomidorki mówisz? Nieźle , o dziwo , choć już jakieś dziadostwo się do nich dorywa....Pewnie zaraza i nie wiem teraz - pryskać , czy nie...Zgłupiałam całkiem.Znowu zaczyna padać codziennie , więc zaczynam się o nie bać , bo owoców jest mnóstwo.
Ładnie plonują wszystkie , nawet bawole serce.
Bardzo jestem zadowolona z tych z all , kupowanych u kogoś o nicku syzyf - nawet prawie zdrowe , pomidorki smaczne i tak zróżnicowane pod względem wyglądu.Świetnie wyglądają na talerzu.Jutro porobię im zdjęcia.
Od naszej Ani ( kozuli) dojrzewa mi na razie tylko truskawkowy - też bajerancko wygląda , a smaczny jak mało który...
Zostaje jeszcze sporo odmian o całkiem zielonych owocach - ciekawa jestem ich smaku.
Tak sobie właśnie myślę ,że tyle odmian wysiałam wiosną , z myślą o selekcji.A tymczasem nawet nie mam z których zrezygnować bo wszystkie są smaczne...( a wiosną chcę znowu jakieś "wynalazki" wysiać) , niedługo mi pola zabraknie na pomidorowe eksperymenty.

Tak...lilie i pomidorki , to to , co basówki lubią najbardziej.
U mnie pogoda spoko - wszelkie trąby powietrzne i straszne burze mnie omijają ( i niech tak zostanie) - niestety ,słucham w telewizji ,że nadmorskich rejonów nie oszczędza...