Stasiu ja włoskiego orzecha posadziłam jako pierwsze drzewo na działce. Wtedy była to prawdziwa pustynia. Działka była wcześniej polem uprawnym. Potrzebowałam trochę cienia. Niestety ze względu na jakość ziemi , orzech róśł strasznie opornie, ale w zeszłym roku (po podsypaniu przy korzeniach) świeżej ziemi , zaczął wreszcie rosnąć. Teraz mam tam świetne miejsce na odpoczynek na leżaczku
Dalie co roku pięknie i długo kwitły. Niemalże od lipca do pierwszych przymrozków i dlatego nie marudziłam, że trzeba się z nimi kłopotać.Dokupiłam w tym roku również kilka nowych karp. W tym jednak sezonie większość mamjeszcze w pąkaach

i nie wiem czy zdążą zakwitnąć. Zresztą dziwnia jakoś nie mogą utrzymać sięsztywno w ziemi. Pokładają się. Wygląda to na efekt "pracy" podziemnych szkodników. Co rusz to widzę nowe kopczyki kretów.
Z kilku zakupionych cann, tylko dwie mi wyrosły (jedna zakwitła), ale są jakieś takie mizerotki. W przyszłym roku posadzę do donicy.