Kochani dziękuję z całego

za Wasze wsparcie i dobre słówko
Wybaczcie że nie odpisuję każdemu z osobna
Nic aż tak poważnego nie mam po prostu nadwyrężyłam wszystko....nim pojechałam na pogotowie nie mogłam normalnie stanąć na tą nogę a jak tylko stopą ruszyłam zwijałam się z bólu....wystarczył moment a zaczęło mi puchnąć koło kostki więc już na nic nie zwracaliśmy uwagi tylko M zawiózł mnie na pogotowie. Zrobili mi prześwietlenie ale na szczęści żadnego złamania nie ma

I teraz muszę chodzić w szynie gipsowej. Za dwa tygodnie mam się zgłosić do poradni chirurgicznej na ściągnięcie tej szyny i kontrolę.
Wczoraj jakoś szybko mi ten dzień minął choć cały czas jak nie siedziałam to leżałam z nogą w górze.
Mam o tyle dobrze że w chodzeniu pomagają mi kule.
Dzisiaj mam zamiar podlać chociaż kwiatki te które stoją na parapetach i na podłodze bo resztę o podlanie muszę prosić M bo nie dam rady

Zobaczymy czy w ogóle dam radę podlać te które chciałabym

Stopa już tak bardzo mnie nie boli ale za to teraz pobolewają mnie ręce i prawa noga bo cały ciężar ciała skupia się na nich
