Co do wełnowców, przez te 6 lat trafiały mi się jedynie pojedyńcze sztuki na kwiatach, które wyłapywalam ręcznie, na jednym tylko było trochę, ale nie dużo, ale po posmarowaniu takim mazidlem zeszły.
A to moje najnowsze nabytki:
Trzypędowy pastelowy:










Rózowy z przeceny: (zrobiłam mu mało zdjęć, bo kwiaty też ma bardzo oklapnięte)



I trochę kwitnień:




