Magdula141 Wandziu jak przeglądam stan hortensji to zawsze w myślach towarzyszysz mi więc powinnaś często mieć czkawkę
Z 4 sadzonek zielnych wszystko wskazuje na to,że 3 sie przyjęły choć pewność bedę mieć po pierwszej zimie bo nie wiadomo jak ja przeżyją. Natomiast te z korzenia przycięte na podróż przyjęły sie i z oczek urosły gałązki długości 10 do 15 cm.
Tylko jedna z nich jest słabiutka ale to wina sąsiada bo ona rośnie blisko płotu a jemu pękła rura od wody w ziemi i tak ostro wojował z awarią ( czytaj w żółwim tempie),że woda stała ponad tydzień.
Dostało się tej hortensji, poszły też dwie kępki tojada, które miały dać początek "rabacie z mojego dzieciństwa" i chorują 2 krzaki czarnej porzeczki i 1 agrest.
Tak czasami wyglądają realia życia - ogromnie żal mi tojadów bo jestem bardzo sentymentalna.
W pewnym wieku przychodzą wspomnienia i niektóre chwile sa zachowane w umyśle jak kadry filmu.Tak tez wraca do mnie ogród najwspanialszej Babci i kochanej Mamusi a tam rosło wiele bylin i ponad nimi ogromne kępy tojada.
Te sadzonki przywiozłam z jej ogrodu i były to żywą pamiątka po niej ... smutno mi z tego powodu i mam zal do sąsiada. Przekopałam ale było za późno.
Aha ... zapomniałam bym o ciemiernikach - powolutku rosną i maja sie dobrze te większe i maluszki też.
Pozdrawiam cieplutko.