Weekendo wypoczynkowo - ogródkowy.Byłam z wizytą u Bożenki - Bobopielki, i oczywiście nie wzięłam aparatu, więc zdjęć nie będzie.
Było bardo miło, nie ma to jak babskie ploteczki z wieczora.
Cała niedziela na walce z trzmieliną i barwinkiem , odzyskane następne metry ogrodu, sukces odniesiony.
Fabi ma rację, to karmik ościsty.
Iwonko, wiąz camperdowni, rośnie bardzo szybko, mój ma trzy lata,ale toleruje ciecie, więc nie ma problemu, gdybym miała miejsce byłaby fajna altanka.
Jedyny szkodnik na razie to mszyca.
Igiełko, dzięki.
Polu, ja ze swoimi żurawkami biegam często w inne miejsce, tak jak hosty , niczym się nie przejmują.
Sylwku, witaj, to co ja ciągle przerabiam???
Moniko, zaraz będą trawki, oj SKS.
Agnieszko, szkoła jest fajna, myślę,że wiele z niej wyniosłam, ale to zasługa świetnych psorów, od tego dużo zależy.
Piotrusiu, gdyby maleństwa posadzić wśród innych to nie byłoby ich widać.
Una, witam serdecznie, wszyscy goście mile widziani.
Grażynko, daleko do Ciebie, ja to lubię czuć roślinkę, tak jest dużo łatwiej.
Agnieszko, trawnik jest męża.
Obiecane trawki, Moniko te mogą być do podziału.
A na te , namawiam jaki ,że ładnie przyrastają, nie rozłażą się, nie wymarzają.Niestety na razie nie mam co dzielić.
I coś innego.
