Adrianno, miło było Cie gościć, mam nadzieję, że będziesz jeszcze do mnie wpadać :P
Jagódko, witam i zapraszam do mojego ogrodu
Gorzatko, w ciągu dnia było nieprzyjemnie, ale u mnie nie padało. A wieczór jest bardzo piękny - ciepły i spokojny. I mimo kwitnących nawłoci kompletnie nie widać ani nie czuć jesieni
Polu, ja też pilnuję tego, żeby nawłoć mi się nie rozsiała...a rączniki wręcz przeciwnie - bardzo chciałabym, żeby dojrzały mu nasionka, bo to niesamowita roślina, już teraz ma 1,5 metra wysokości i wielkie liście
Wiolu, moje rączniki mają pień grubości męskiego ramienia i wiatru się nie boją

A wypasione są, bo dostały porcję polifoski i kilka razy były podlane gnojóweczką z pokrzyw...
Igo, to chyba tak jest, że im człowiek jest starszy, tym czas mu szybciej płynie...Ale o jesieni jeszcze nie myślimy, nie mówimy, nie piszemy

W końcu to środek lata, a Tuwimowi coś się z tymi mimozami (nawłociami) pokiełbasiło
Geniu, rączniki bardzo szybko rosną, więc potrzebują żyznej ziemi i dużo papu!
Agnieszko, tak jak pisałam wyżej - gnojówka i dobry nawóz są niezbędne
Lipcowe widoczki z płomykami:
