Krysiu - to nie Clair Matin, tylko odmiana kupiona jako Dornroschen.
Już kilka razy budziła watpliowości, ale do tej pory nie udało się ostatecznie rozstrzygnąć.
Jest to róża parkowa, w przypadku łagodnych kilku zim z rzędu dorosnie do 2 metrów, ale już -25 to dla niej przemarzniecie.
Dlatego w tym roku udaje rabatówkę :P
Olibabko, witam serdecznie i zapraszam jak często tylko masz ochotę
Lykke mam tak z 10 lat, może troszkę mniej.
To odmiana, która właściwie nie wymaga troski i przeczy wszystkim stereotypom na temat wymagań tych roślin: nie trzba zabezpieczać na zimę, nie trzeba podlewać, nie trzeba pryskać ani na choroby (nie choruje w ogóle

), ani na mszyce i inne robale - jakoś w niej nie gustują.
Amadyn, cieszę się, że zajrzałeś, a jeszcze bardziej z tego, że ogród Ci się podoba.
Jest w końcu tak inny od Twojego.
Styl angielski to mój ideał. Nigdy do niego nie dojdę, ale fajnie, że komuś się z nim kojarzy
Ja nie mieszkam w TG, tylko za nimi, przy trasie do Pyrzowic
Moniu, Alchymist to cudeńko. Jeśli Cię nie zraża jednokrotne kwitnienie, to polecam. to naprawdę róża o baśniowym uroku
Asiu, tak niektóre z klasy Muscosa powtarzają, tyle że to chyba tak bardziej symbolicznie. Podobnie z tą Agnes.
Moje powtarzajace Muscosy są malutkie, a ta starsza prezentowana nie powtarza na pewno.
Agnes się też to jeszcze nie zdarzyło.
Nie zamierzam wyrzucać Othella

, ja w ogóle nigdy żadnej róży nie wyrzuciłam - za bardzo je lubię.
Może faktycznie przesadzę, tylko gdzie?
Frido, widzę, że Othello ma silne lobby

Coraz intensywniej myślę więc nad przesadzeniem
