Uprawa rhododendronów jest bardzo łatwa. Trzeba tylko wiedzieć
co im potrzeba. A rhodobendrony potrzebują niewiele.
Zacznijmy od korzenia. Potrzebuje właściwie trzy rzeczy:
- dużo, bardzo dużo butwiejącej materii
- ciągłej wilgotności (ale nie stojącej wody)
- powietrza.
Dlatego ziemię wokół korenia rhododendrona mieszamy z torfem, kompostem,
trocinami, albo inną materia organiczną. Wkopujemy rhododenrona bardzo
płytko, tak by górne korzenie były
ponad powierzchnią ziemi (by był
łatwy dopływ powietrza do korzenia) Więcej możesz przeczytać tutaj:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=21683
Wsadzając nowego rhododendrona ze szkółki należy pamiętać o dwóch rzeczach.
Pierwsze, w szkółkach korzeń rhododendrona jest ściśnięty do małej obiętości
(by łatwo transportować i zmieścić dużo rhododendronów na małej powierzchni).
Przed wsadzeniem należy korzeń "roztamosić". Przeczytaj o tym tutaj:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 77#p804477
Drugie, rhododendrony ze szkółki są przyzwyczajone do nawozenia, i trzeba
go nawozić przez 2-3 lata zanim odbuduje sobie korzeń. Po kilku latach
Twój rhododendron obędzie się bez nawozów jeśli corocznie dostanie dobrą ściółkę.
A teraz wracając do Twojego rhododendrona. Nie widzę specialnie ataku
grzybów na Twoim rhododendronie (albo resztkach co z niego zostało).
Natomiast widać spalenie słoneczne i wysuszenie z pragnienia (zdjęcie 4)
i brak pierwiastków (pokarmu) z korzenia. Brakuje mu przede wszystkim azotu
i wapna (co widać na zdjęciu 5 i 6). Nie znaczy to że tych pokarmów
w glebie nie ma (chociaż to bardzo możliwe), ale że te pierwiastki nie
są dostępne dla korzenia.
Dlaczego?
Myślę że ma suszę glebową i że korzeń nie był "roztamoszony" i w dodatku
za głęboko wkopany.
Tak jak Monika sugeruje. Wykop, zrób zdjęcia korzenia (pokaż nam),
"roztamoś" korzeń i wkop go z powrotem bardzo płytko w ziemię zmieszaną
z torfem, specialną mieszanką dla rhododendronów, czy jakaś inną materią organiczną.