Witam wieczornie. Dziś faktycznie dzień pełen wrażeń - ale chyba wreszcie się uda. Mam nadzieję, że facet już nie wycofa się. Obiecał, że już z nikim nie będzie rozmawiał na temat sprzedaży tej działki. W tej chwili z jednej strony się cieszę, że będzie nowa działka, gdzie podobno faktycznie nikt nie kradnie. Potwierdzają to ludzie z którymi tam rozmawiałam. Jest to chyba jeden z nielicznych we Wrocławiu ogrodów gdzie tak jest, natomiast z drugiej strony jak pomyślę o ilości pracy na jesieni przy organizacji tej działki, to jestem przerażona na co się porywam. Działka faktycznie zaniedbana, mały drewniany domek, chyba nawet mniejszy od mojej dotychczasowej altanki, ale przy nim dużo materiału w postaci desek, belek, cegieł itp., więc może z czasem coś uda się jeszcze dobudować. Sporo starych drzew owocowych, które trzeba dobrze poprześwietlać i poprzycinać, kilkanaście starych krzaków porzeczek czerwonych i czarnych do wykarczowania, stare maliny do wykarczowania itp, itd. Na środku posadzone stare krzaki bukszpanów pomiędzy którymi nie ma jak nawet przejść - może uda się je poprzycinać ostro i ewentualnie poprzenosić w inne miejsca. Kwiatów praktycznie żadnych poza starymi zarośniętymi przez bukszpany piwoniami. Pracy dużo i jeszcze nie mam koncepcji jak to wszystko zagospodarować i urządzić, ale myślę, że do jesieni coś się uda zaplanować i jakaś koncepcja się wykluje.
Na dotychczasowej działce muszę teraz zabrać się za wykopywanie cebulowych, i od września trzeba będzie zabrać się metodą Oli w doniczkowanie aby później w miarę sprawnie wszystko poprzenosić.
Dziękuję wszystkim za wsparcie i kibicowanie. Na pewno bardzo mi to pomaga przetrwać, gdyż cały czas słychać, że buszujących po ogrodach jest cała masa. Tylko słychać - komuś wyrwano cały czosnek, innemu zebrano ogórki itp. itd, nie mówiąc o stałym ścinaniu co ciekawszych kwiatów. W ubiegłym tygodniu dorwano faceta o 6 rano z ukradzionymi i oberwanymi u kogoś czerwonymi porzeczkami. Widać wszystko co można spieniężyć ma w tej chwili popyt u złodziei.
Dziś byłam na działce pierwszy raz od środy ubiegłego tygodnia, gdyż przy 37 stopniowych upałach nie miałam siły jeździć na działkę. We Wrocławiu od soboty po południu gdy przeszła burza do dzisiaj rano padało. Padał równy delikatny deszczyk i dziś widać było, że jednak solidnie dolało. Roślinki biedne po tych upałach. Szczególnie szybko poprzekwitały róże. Aż przykro było dziś obcinać przekwitłe kwiatostany. Mam nadzieję, że szybko znów zakwitną, gdyż widać nowe pąki, część wypuszcza nowe pędy, które liczę, że znów będą kwitnąć.
Zaczyna się czas hortensji bukietowych i nie tylko

hortensja dębolistna - zaczyna kwitnąć jak dotąd jednym kwiatem, ale widać już paczki następnych

hortensja Magic Fire

Limelight - zakwitnie chyba tylko jednym bukietem, ale ponieważ jesienią kupiłam malutką jednopatyczkową sadzonkę, więc i tak dobrze, że się rozrasta

Pinky Winky

Unique

Grandiflora - jedyny ocalały przed złodziejami kwiat - resztę zdążono ściąć
I jeszcze kolejne liliowce które zakwitły

Yellou Mammoth - ogromny pachnący kwiat

Karoline

Vanilia Fluff- pachnący

Double Pompon

Bzura

Nn od Stasi
Daluś. Liczę, że możę jednak uda Ci się dojechać do nas w niedzielę.