Ulżało....ufff.....nawet się zachmurzyło.....ale nie popadało.
Trzeba lać wodę, ale czy to coś daje ?
Może na chwilkę a potem znów sucho.....
Ech...same skrajności, albo woda zalewa, albo ekstremalnie sucho.
Igorku - to może Ci jeszcze skakać dość długo, bo to nie koniec moich liliowców.
Przy tej suszy to chyba jagody szybko dojrzeją i szybko będzie po nich.
Bogusiu - masz rację.
Niektóre stare odmiany też są urokliwe.
Haneczko - mam nadzieje, że sny były kolorowe.
Andrzeju - aparatem dla niekumatych za bardzo.
Czyli zwykłym Kodakiem.
SP to tez jedna z moich ulubionych odmian.
Przemku - faktycznie.
Gołym okiem widać poparzenia na kwiatach.
No cóż, jakoś muszą ten upał przetrwać.
Cynamoniu - miło Cię znów widzieć na forku.
Cieszę się, że moje liliowce dobrze się sprawują.
Babi - witaj w moich progach.
Dziękuję i zapraszam.
Nie wiem tylko czy wytrzymasz przejrzeć tyle części, bo trochę się uzbierało......
Aneczko - maliny w tym roku marne, bo jak kwitły to lało.
Słabo przez to zapylone, ale na podjadanie wystarczy.
Bardzo się cieszę, że nie żałujesz sadzenia lilii i liliowców.
I myślę, że będą jeszcze długo cieszyć twoje oczy.
Iduś - Dziękuję.
Tak jakoś wychodzi.
Geniu - to duży kwiat, około 15, 16 cm.
Fiołeczki ostatnio dotarły w dobrym stanie.
Wykorzystaj do tego butelki po mineralce.
Mnie się w ten sposób zawsze udaje przesłać roślinki i dochodzą nienaruszone.