Długo mnie nie było bo nie było za bardzo co pokazać, dziś nie będzie nudno, bo kwitnących hibków nie pokażę ;)
Pamiętacie jak narzekałam i bałam się o jasnoróżowego hibiscusa, bo żółkł i gubił liście? Zaplotłam mu gałązki i wyrzuciłam na balkon. Pięknie odżył, już nic liście nie lecą i wydaje mi się że wreszcie puściły hormony skarlające

Patrzcie jak się puszcza! Będzie czym dzielić

A to przezimowane coleusy, ścięte prawie do ziemi, długo odbijały ze względu na paskudne deszcze, ale teraz wyglądają pięknie

Granacik, dopiero teraz zaczyna kwitnąć, owoce na pewno nie zdążą do jesieni dojrzeć, ale będzie przynajmniej kolorowo

Nowe przyrosty na cytrynce, już nie będzie wyglądała jak łysy chabaź
Pozdrawiam serdecznie
