Witaj Trociniak
Z instrukcji jaką dostałem (nie jestem pewny, czy mogę podać nazwę firmy) nie wynika, żeby zalać je gorąco wodą (a nawet namaczać), ale to jest odmiana julibrissin. Ja je namoczyłem. Po 2 miesiącach stania na oknie pod przykryciem straciłem już nadzieję (wysiałem na początku marca) wyniosłem do piwnicy i po kolejnym miesiącu zauważyłem, że kiełkuje.
Właśnie wczoraj wieczorem zalałem trzy nasionka wrzątkiem odmiany "rosea" i moczyć się będą 24h tak jak napisano w dołączonej do nasion instrukcji
Z tego co tam napisano nasiona kiełkują różnie niektóre po trzech dniach inne po tygodniu a niektórke nawet do miesiąca!
TAK się zastanawiam tylko jaką mieszankę ziemi zastosować
Po zalaniu nasion wrzątkiem na drugi dzień nasionka o 150% zwiększyły swoją objętość i kolor na jaśniejszy ! tak się zastanawiam czy nie za krótko się moczyły choć w dołączonej instrukcji pisze że 24h są wystarczające! Pozostaje tylko obserwować
Witam
Mam do czynienia z albicjami od ponad roku. W dodatku właśnie z formą rosea. Zamiast moczyć nasiona we wrzątku można im spiłować odrobinę łupinę np. pilnikiem, tylko tak żeby nie uszkodzić zarodka, a potem namoczyć w wodzie przez ok. 1 dzień. Wtedy łatwo pęcznieją bez moczenia we wrzątku. Powinny wykiełkować w przeciągu 2-3 dni. Ja właśnie w ten sposób traktowałem nasiona (zresztą nie tylko albicji) i kiełkowały jak dotąd bardzo szybko i w 100%.
Siewki na początku rosną dość wolno, powinny mieć w miarę wilgotne podłoże (ale nie mokre, z dobrym drenażem). Szkodzi im chyba zalanie i przesuszenie (szczególnie w fazie siewki, potem są odporniejsze), dobrze jest je przykryć na początek np. workiem foliowym albo plastikową butelką (żeby miały wilgotne powietrze) i chronić przed słońcem w południe. Najwygodniej jest wysiewać je od razu do osobnych małych doniczek. Najlepiej siać wczesną wiosną (ja siałem nawet w lutym), ale pewnie można i teraz, tylko trzeba będzie na zimę zabezpieczyć przed mrozem. /przenieść do domu, bo pewnie nie zdążą na tyle zdrewnieć, żeby wytrzymały zimę na zewnątrz/
Jeśli chodzi o podłoże, to ja stosowałem zwykłą ziemię torfową, taką jaką się kupuje do roślin doniczkowych, bez żadnych dodatków.
Tej wiosny dwie największe albicje posadziłem w ogrodzie i już się zdążyły zaaklimatyzować, bo puszczają nowe liście. Na zimę okryję je czymś żeby nie przemarzły.
Jeśliby się pojawiły jakieś problemy, to piszcie, spróbujemy coś poradzić.
Sugerowałbym, żeby połączyć ten wątek z już istniejącymi o albicji.
Pozdrawiam
Mateo
Witaj mateo,
Obecnie mam już 2 albicje bo już 1 padła. Wilgoć jest pod kontrolą systematyczną. Jednak schną i opadają im listki. Na innym forum radzili mi zakwaszać wodę kwaskiem cytrynowym ponieważ woda z kranu mocniej chlorowana. Faktycznie to pomogło ale nie w całości - dalej albicje gubią listki i wolniej rosną =/ Doniczki są też ok bo są w sam raz - może nawet ciutek za duże ale to nie przeszkadza raczej.
Witaj Skash, jak duże są twoje albicje? Tzn. wysiałeś je w tym roku czy już wcześniej?
Mi uschły już 3 albicje z 8 które do tej pory wysiałem. Te które uschły, wysiewałem w zeszłym roku. Początek końca był właśnie taki, że usychały i odpadały listki, począwszy od najstarszych. Z innych albicji też momentami odpadały listki, ale to ich na szczęście nie wykończyło.
Zauważyłem, że często dobrze robi roślinom wystawienie ich na zewnątrz i ewentualnie przesadzenie ich, oczywiście w przypadku odpowiednio dużych roślin i nie od razu na ostre słońce.
Jeśli chodzi o wodę z kranu to nie zauważyłem żeby im szkodziła. Jeżeli jest rzeczywiście chlorowana, to najwyżej można ją przegotować i chloru nie będzie. Możliwe, że kwasek cytrynowy mógłby pomóc w przypadku zbyt twardej wody (nadmiar soli wapnia), ale w tym przypadku przegotowanie też wystarczy.
Zakwitła moja Albicja i nie widziałam kwiatów.
Dzisiaj poszłam popatrzeć na drzewa ,okazało się ,że na albicji było kilka kwiatków - teraz zostało już tylko kilka zeschłych kikutów
Trudno- w przyszłym roku zapoluję na nią...Łzy otarła mi kwitnąca surmia- dosłownie storczyki na drzewie( zdjęcia u mnie )
Mam te\ drobny problem- chyba moje maleństwo załapało jakąś chorobę- zobaczcie proszę.....
Ja nie wiem, bo u mnie się nigdy coś takiego nie pokazywało. Możesz uciąć wierzchołek z tymi zaczerwienionymi liśćmi, to z boku powinny wyrosnąć zdrowe pędy.
Ale jak widzę ten fragment liścia na dole po prawej stronie, to mam wątpliwości czy to jest albicja. Czy nie zrobiłaś przypadkiem zdjęcia glediczji trójcierniowej? (tutaj http://www.uwgb.edu/biodiversity/herbar ... leaf04.jpg masz link do zdjęcia liścia glediczji)
Jak wyglądały te resztki kwiatów albicji?
Witam
Masz rację- to z dołu to glediczja. Ja tutaj już o tym pisałam- 9 lat temu kupiłam albicję ,glediczję, katalpę i włożyłam do gruntu- tymczasowo, siedzą tam do dzisiaj i boje się je ruszyć. Nawiasem mówiąc katalpa cudnie mi zakwitła.
i już takie liście zdążyły się rozwinąć w ciągu 3 dni?
U mnie po 3 dniach od wykiełkowania dopiero liścienie się zazieleniały, a takie wyrośnięte liście były może po 2 tygodniach.
Witam. Hoduje od pewnego czasu Alicje. Po pewnym czasie zaczely mi usychac/wiednac pojedyncze jej listka na lodyżce a po ich dotknieciu spadaly Wie Pan/Pani moze jak temu zaradzic, co moze byc tego powdem ze tak sie dzieje. Czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz
Witam. kuba147, moje albicje też co jakiś czas traciły część listków, dopóki rosły w doniczkach u mnie w domu. Najczęściej to były starsze listki, ale czasami sypało się też z tych całkiem młodych. Nie wiem ciągle co jest tego główną przyczyną, ale w moim przypadku pomagało przesadzenie do nowej doniczki albo posadzenie na stałe do gruntu, albo nawet tylko wystawienie roślin na zewnątrz.
Swoją drogą, to wystawienie roślin latem na dwór również innym roślinom dobrze robi, nie tylko albicjom. Trzeba tylko nie narażać świeżo wystawionych roślin od razu na pełne słońce.