Taruś, ja tę kapustę posadziłam w ogródku warzywnym -niech udaje prawdziwą :P
Ewelinko, lilie kocham chyba tak mocno jak Rh i trochę bardziej jak róże. W tym roku posadziłam ich kilkadziesiąt, więc nie mogłabym przegapić momentu ich kwitnienia...
Grzesiu, moja kapusta też już się przebarwia, ale ona pełnię swojej urody pokazuje dopiero jesienią
Geniu, ja lubię znać nazwę odmianową roślinki, ale przy tej ilości zmian w ogrodzie, zawsze coś się zawieruszy lub zaginie w notatkach, a w ogrodzie nie chcę mieć tabliczek przy każdej roślince; chyba czułabym się jak w ogrodzie botanicznym.
Uff, jak gorąco
U mnie od rana słoneczko i niezły upalik
Mój M. wpadł dzisiaj na genialny pomysł i ścina nasz ogromny żywopłot, cały zlany potem (M., a nie żywopłot). Ale jak ma zapał do pracy, to nic nie mówię, chociaż dla żywopłotu też byłoby lepiej, gdyby był formowany w pochmurną pogodę.
Ja wychodzę do ogrodu tylko na spacerek i podziwianie roślinek, bo do pracy zabieram się dopiero pod wieczór. Co też ma swoje wady - komary tną okropnie, nawet nie boją się wszelkiej maści preparatów

Roślinki powoli zaczynają odczuwać niedobór wody, bo tym wrażliwszym zwieszają się już smętnie główki...Wieczorem chyba po raz pierwszy w tym roku zacznę niektóre podlewać...
Zakwitła lilia Kentucky. Ale ma energetyczny kolorek
I nie mogę się powstrzymać, żeby nie pokazać Wam tej NN, która ma na jednym pędzie 10 kwitnących kwiatów; nie znam się specjalnie na liliach, ale to chyba dużo?
