Dziękuję za odwiedziny. Bardzo jest mi miło czytać same pochwały
Co do samych studiów, jestem bardzo zadowolona (no, może nie aż tak bardzo z łaciny

). W weekend miałam zajęcia i ja jestem chora i Krzyś. Synka zaraziła mi raczej mama

, a ja domarzłam jadąc 40 min w lodowatym (dobrze wietrzonym

) tramwaju. Wczoraj miałam "chwilę" zwątpienia, czy za wcześnie nie poszłam, że mogłam zaczekać jeszcze rok. Ale z drugiej strony później wrócę do pracy i dopiero wówczas nie będę miała czasu. Jeszcze mój mąż narzeka

: że w domu już nie jest tak czyściutko, że obiadki nieurozmaicone, że on musi zajmować się Krzysiem i ... że za duuużo się uczę

Wczoraj miałam doła

A z drugiej strony nie mogę patrzeć tylko na moich chłopaków i na ich potrzeby (głównie na męża

), a moje - że nie są ważne i mogą poczekać.
Pozdrawiam cieplutko :P :P :P