Ojej Kasiu współczuję. Sam mam nerwy jeśli coś nie tak z moim ulubieńcem (przykładowo ostatnio ferak poleciał na ziemię, całe szczęście doniczką w dół i rośnie dalej), a już nowo nabyty to szczególnie. Może powiedz

co by jakąś osłonkę z siatką zmajstrował (chociaż, jak tej półki dalej ni ma, to nikłe szanse). Np. w kształcie litery L, odkręcić parapet, wsunąć ? Kota nigdy nie miałem, ale o tym co potrafią wyczyniać, nie raz czytałem i takie cos może się powtórzyć, więc dobrze by się zabezpieczyć.