Trochę Was zaniedbałam, ale szczerze mówiąc czekałam, aż coś u mnie wreszcie zakwitnie, bym mogła Was ugościć jakimikolwiek kwiatami. Dziś już z czystym sercem mogę Wam pokazać co nieco- oto część moich kwitnień:
Mammilaria (chyba backebergiana)- dostałam ją wiosną, niemiłosiernie wyciągniętą, jasnozieloną i pozbawioną cierni na czubku, ewidentnie wcześniej mieszkała "pod stołem", teraz trochę złapała kolorków, utworzyła nowe przyrosty i jak widać- zakwitła
Gymnokalicjum damsii, zeszłej wiosny nie ujrzałam jego kwiatu w pełni rozkwitu, teraz wydaje się być bardziej różowy niż poprzednio. Nie ważne, bo to moje kwitnienie!
Gymnokalicjum kupione niedawno od niezorientowanego sprzedawcy, nie zakwitł na zielono (a taki g. mi się od dawna marzy), ale ma piękne łososiowe kwiaty
Euph. milli, kupiona niegdyś z przeceny za 2 złocisze, świetnie sobie radzi, i choć ma mniejsze kwiaty niż mój drugi okaz, ma ich o wiele więcej
Poza tym czekam na kwiaty G. baldianum i różowego epifyllum. Niestety w tym roku chyba już nie mogę spodziewać się ani jednego kwiatka na moich echinopsisach, przykro, trzeba będzie poczekac jakiś rok
