
No i teraz mam 2 problemy:
1
Zapomniałem napisać w pierwszym wpisie, że po zimie na podkładce ?w tym kasztanie który teraz puszcza pąki? pojawiło się pęknięcie jakieś 7 cm wzdłuż podkładki (cała podkładka ma jakieś 20 cm. To co zrobiłem to wysmarowałem to mocno stężonym Miedzianem i zasmarowałem maścią (identycznie zabezpieczałem drobne pęknięcia czy rany na korze). Ale wczoraj patrzę a to pęknięcie znowu się pojawiło i ma już jakieś 10cm i jest głębsze dochodzi tak co najmniej do rdzenia ? tym razem rozrobiłem miedzian + Topsin + Amistar i wstrzyknąłem strzykawką do środka i zasmarowałem grubą warstwą maści.
Co mam robić żeby to pęknięcie nie powiększało się i nie rozchodziło szerzej na boki otwierając się z pod maści, narażając na infekcję grzybowe i bakteryjne?
2
Jeżeli nic się nie będzie dało zrobić z tym pęknięciem to myślę że podkładka pociągnie jakieś 3 lata może. I teraz warto by wykorzystać tą zaszczepioną na niej odmianę kasztana (podobno ogromne i słodziusieńkie owoce) ? póki jeszcze żyje podkładka, chciałbym pobrać zrazy do zaszczepienia ale nie wiem jakiej długości, w jakim terminie je zebrać, jak przechować i na czym zaszczepić i jaką metodą. Słyszałem tylko tyle że szczepienie kasztana podobno jest trudniejsze niż orzecha ? a ja jeszcze nigdy w życiu niczego nie zaszczepiłem ? tak więc różowo nie jest. Dlatego zwracam się kozula do ciebie, jeżeli wiesz już jak się powinno szczepić kasztana może byś nam przedstawiła to krok po kroku ze zdjęciami jak to zrobiłaś i na co trzeba uważać ? to bardzo ciekawe.
I jeszcze jedno czy gdybym uciął gałązkę w odpowiednim terminie, umoczył w ukorzeniaczu i wsadził do gleby ma szanse się zakorzenić i zdrowo rosnąć ? może to by była prostsza metoda?