Już myślałam,że nikt więcej mnie nie odwiedzi i zniechęciłam się nawet do robienia zdjęć roślinom,a tu proszę, mili goście.
Aniu, róża na pniu przeżyła,zasilam ją regularnie/inne róże też/,ale jak tak marna,że nie wiem czy przeżyje kolejną zimę.Zrobię jej potem zdjęcie,ma bardzo dużo pączków,ale jeszcze nie kwitnie.Była przycięta maksymalnie, bo wszystko było przemarznięte.Cud,że żyje.
Olu, na pewno serce ci pęka jak patrzysz na zmarnowane rośliny.M jak był teraz zobaczył coś na wierzbie i stwierdził,że to korniki,wziął siekierę i wyciął,a ja mało zawału nie dostałam.Stwierdził,że na tej drugiej to samo,chciał też wyciąć,ale już nie dałam,zawołałam sąsiada i ten stwierdził,że to jakiś grzyb i drzewko powinno sobie samo z tym poradzić.Wkurzona jestem strasznie i już zapowiedziałąm,że za tą jedną wierzbę kupię 10 innych drogich drzew i dużych, bo nie mam czasu czekać aż urosna. Nie protestował.
Kocico, ja kupowałam kamienie ze żwirowni po 60 zł za tonę, w tym są róznej wielkości,ale wielkich nie było.
