Działka z dębami - Wiślanka - agape
- ada.kj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5075
- Od: 2 gru 2008, o 12:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Aguś. Słów mi brakuje. Miejmy jednak nadzieję, że roślinki się odrodzą. Najgorsze, że trzeba dalej czekać aż to wszystko wyschnie i nic nie można robić, a chciałoby się już, teraz ratować. Może zapowiadane deszcze trochę zmyją ten szlam z roślin. Przecież w wiślance to chyba nie pierwsza powódź, ale chyba nigdy nie było dwóch pod rząd i tak długo. Mam jednak nadzieję, że natura i z tym się upora sama. Tylko to może dłużej trwać i trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Co my wiemy to tylko kropelka. Czego nie wiemy to cały ocean.
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Nie chcę nawet myśleć jak się czułaś wchodząc tam. Jest to straszne. Ale przyroda poradzi sobie, widać to po drzewch które pokazujesz - chcą żyć i żyją. Nikt nie jest winien, że zalewa pola i działki. po prostu natura broni się przed czasem jaki nastał. U nas na pomorzu na szczęście nie było powodzi i możemy się tylko łaczyć z wami w cierpieni za poniesione straty. Jeżeli można, to proponuję byśmy pomyśleli o pomocy w podarowaniu roślin dziłakowcom. Jak błoto już się zmyje, a ziemia zechce już rodzić, to łatwiej będzie odtworzyć działkę agapie. Serdecznie pozdrawiam życząc uśmiechu.
- ada.kj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5075
- Od: 2 gru 2008, o 12:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Ja już wcześniej proponowałam i jak tylko Aga będzie miała ochotę to natychmiast mogę zrobić wysyłkę. 

Co my wiemy to tylko kropelka. Czego nie wiemy to cały ocean.
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Aga, słów nam brakuje, dech zapiera
Nie wiem co powiedzieć. Widok przerażający.
Aga, jak byś coś chciała z naszej działki, to Ci wyślę. Napisz tylko.
trzymaj się dziewczyno

Nie wiem co powiedzieć. Widok przerażający.
Aga, jak byś coś chciała z naszej działki, to Ci wyślę. Napisz tylko.
trzymaj się dziewczyno

- agnieszka72
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 3847
- Od: 22 lip 2008, o 20:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Aguś foty...niesamowite.
Pierwsza-myślałam że to obraz
.
Fota z żywicą-to jak wołanie o pomoc
.
Ale fotka z czereśnią napawa optymizmem....
Zobaczysz jak szybko Wiślanka wróci do poprzedniego stanu
.
Ja w to wierzę!
Pierwsza-myślałam że to obraz

Fota z żywicą-to jak wołanie o pomoc

Ale fotka z czereśnią napawa optymizmem....
Zobaczysz jak szybko Wiślanka wróci do poprzedniego stanu

Ja w to wierzę!
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Ado - tak masz rację. To pierwsza za czasów ROD i jadyna taka powódż utaj od 40lat. Dobrze, że w zeszłym roku miałam szansę zobaczyć działkę w ogóle nie zalewaną, bo gdyby TO (a niektórzy akurat kupili) był pierwszy rok, to pomyślałabym, że my, ludzie bez sensu się tu pchamy.Ale rokrocznie odradzające sie działkowce ogródki jednak mówią, że kawałek ziemi z leżakiem i trawą, drzewkami warto tu mieć. Ale tylko tyle.
Grapesz - dziękuję za ciepłe słowa i uśmiech.
Naprawdę masz wielkie serce (i śliczne bukszpany u siebie) ale NAPRAWDĘ nic mi nie trzeba.
Ado! Wielkie dzięki raz jeszcze.
Agnieszko! - tak, to było jak wołanie o pomoc! Taki niemy krzyk. Krzyk drzew. Nie umiałam tego nazwać.Było zbyt...prawdziwe.
Ewo - dziękuję. Bardzo dziękuję za dobre słowo. Naprawdę nic nie trzeba na Wiślaneczkę. Niech się tylko odrodzi!
Przywiązałam się do tych konkretnych drzew.Kiedyś pisałam, że wyjechałam na wakacje i zostawiłam kwiaty w domu na 3 tyg nawodnione, ale musiałam zostać dłużej niemal miesiąc i jak wróciłam 2/3 zroślich miało uschniete liście. Popłakałam się, że tak je zostawiłam...Takie bezradne bez człowieka w domu.Ale kilka miesięcy potem odbiły dwakroć gęstsze i piękniejsze. (ja hoduje głównie pnące zroślichy w domu).
Potem, gdy na początku działkowania martwiłam się o działkę, pisałam, że odkryłam z ulgą i radością, że tym ona właśnie sie różni od roślin domowych, że bez człowieka sama rośnie. Że nic jej nie będzie jak mnie tam nie będzie np. przez miesiąc. Że to nie "moje domowe zroślichy". To była wielka ulga co do rozumienia roślin na działce. Pewność, że mają niebo nad głową, słońce, deszcz, ciepło i zimno. Po prostu są w naturze. A teraz właśnie, za tym drugim razem... straciłam to przekonanie. Nie ode mnie to zależy. Ale widać, jak wytrzymałość jest na granicy. Nawet wielkich drzew, jak czereśnia, akacja...
Ja też mam nadzieję, że Wiślanka się odrodzi. Martwię się jednak drzewami. Wszystkie mają oklapnięte liście. Oby chodź na 2 tygodnie wyschło! Oby tylko nie dolało wody zalewowej teraz, tuż przed złapaniem oddechu przez ziemię.
To teraz trza być dobrej myśli i UWAGA: obserwacja regeneracji życia roślin i żyjątek rozpoczęta:
Oto wczorajszy teren warzywniaka. Pokryty mułem, ale już przesychającym.

orzech i jabłoń -te dwie już chyba bezpieczne...

no i domek...
ps. to nie jest zdjęcie w sepii ;)

Grapesz - dziękuję za ciepłe słowa i uśmiech.

Ado! Wielkie dzięki raz jeszcze.

Agnieszko! - tak, to było jak wołanie o pomoc! Taki niemy krzyk. Krzyk drzew. Nie umiałam tego nazwać.Było zbyt...prawdziwe.
Ewo - dziękuję. Bardzo dziękuję za dobre słowo. Naprawdę nic nie trzeba na Wiślaneczkę. Niech się tylko odrodzi!
Przywiązałam się do tych konkretnych drzew.Kiedyś pisałam, że wyjechałam na wakacje i zostawiłam kwiaty w domu na 3 tyg nawodnione, ale musiałam zostać dłużej niemal miesiąc i jak wróciłam 2/3 zroślich miało uschniete liście. Popłakałam się, że tak je zostawiłam...Takie bezradne bez człowieka w domu.Ale kilka miesięcy potem odbiły dwakroć gęstsze i piękniejsze. (ja hoduje głównie pnące zroślichy w domu).
Potem, gdy na początku działkowania martwiłam się o działkę, pisałam, że odkryłam z ulgą i radością, że tym ona właśnie sie różni od roślin domowych, że bez człowieka sama rośnie. Że nic jej nie będzie jak mnie tam nie będzie np. przez miesiąc. Że to nie "moje domowe zroślichy". To była wielka ulga co do rozumienia roślin na działce. Pewność, że mają niebo nad głową, słońce, deszcz, ciepło i zimno. Po prostu są w naturze. A teraz właśnie, za tym drugim razem... straciłam to przekonanie. Nie ode mnie to zależy. Ale widać, jak wytrzymałość jest na granicy. Nawet wielkich drzew, jak czereśnia, akacja...
Ja też mam nadzieję, że Wiślanka się odrodzi. Martwię się jednak drzewami. Wszystkie mają oklapnięte liście. Oby chodź na 2 tygodnie wyschło! Oby tylko nie dolało wody zalewowej teraz, tuż przed złapaniem oddechu przez ziemię.
To teraz trza być dobrej myśli i UWAGA: obserwacja regeneracji życia roślin i żyjątek rozpoczęta:
Oto wczorajszy teren warzywniaka. Pokryty mułem, ale już przesychającym.

orzech i jabłoń -te dwie już chyba bezpieczne...

no i domek...
ps. to nie jest zdjęcie w sepii ;)

Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Aguś, no smutne te zdjęcia
Widok straszny...Nie wiem co powiedzieć...
Natura na pewno sobie poradzi i działka się odrodzi, ale niewątpliwie Ty musisz jej pomóc i czeka Cię ogrom pracy...Szkoda, że tyle się zmarnowało...
Ty silna kobita jesteś...Jestem z Tobą
Bardzo wspólczuję wszystkim ludziom, którzy stracili cały dorobek życia przez tę powódź

Natura na pewno sobie poradzi i działka się odrodzi, ale niewątpliwie Ty musisz jej pomóc i czeka Cię ogrom pracy...Szkoda, że tyle się zmarnowało...
Ty silna kobita jesteś...Jestem z Tobą

Bardzo wspólczuję wszystkim ludziom, którzy stracili cały dorobek życia przez tę powódź

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Jolu, prawda, to co mówisz...Z Wami, na Forum jest zdecydowanie raźniej...
No cóż...Wczoraj popadało w nocy, pewnie spłukało trochę, mam nadzieję, z tego pieczonego słońcem żywopłotu.
Kwiaty, które miałam w domu: dalie, miecze, tuberozy, accidantery - zawiozłyśmy wczoraj do mojej przyjaciółki Gosi i u niej je wysadziłam. Przynajmniej będą oglądane na co dzień.
W tym roku - w sezonie letnim - sobie odpuszczam ozdabianie działki. Musi sama sobie radzić.
Poczekam , zobaczę jak to będzie.
Najgorzej, że wciąż nie dokorzenił się trawnik. Te połacie na ogrodach, gdzie były wieloletnie, zachwaszczone, grube darnie łatiewj się odradzają po zalaniu. Mój maluszek -jednoroczny trawnik, pewnie nie da rady. Więc będę zapewne chciała kupić znów trawę.
Druga wiśnia, ta, którą ratowałam w zeszłym roku, oczywiście znów mocno zachorowała na moniliozę. Bardzo mocno. Chyba obumrze. Już nie bedę nic robić z nią. Zostawiam Naturze.
Wszystkie drzewa, na całym terenie maja nieco przywiędłe liście...
Moja czereśnia...

Nasza scieżka - początki sprzatania...:

A pamiętacie honorową rabatkę z kwiatkami od Izy?
Oto przetrwały!!!!

(te wysokie). Niesamowite prawda!?
Jak wszysko wyschnie, to szlam zamienia się w miękki pył (jak mąka), łatwo go pozamiatać potem z kafli, pograbić szarzyznę, to będzie wyglądało na dole jakby był...marzec...

No cóż...Wczoraj popadało w nocy, pewnie spłukało trochę, mam nadzieję, z tego pieczonego słońcem żywopłotu.
Kwiaty, które miałam w domu: dalie, miecze, tuberozy, accidantery - zawiozłyśmy wczoraj do mojej przyjaciółki Gosi i u niej je wysadziłam. Przynajmniej będą oglądane na co dzień.
W tym roku - w sezonie letnim - sobie odpuszczam ozdabianie działki. Musi sama sobie radzić.
Poczekam , zobaczę jak to będzie.
Najgorzej, że wciąż nie dokorzenił się trawnik. Te połacie na ogrodach, gdzie były wieloletnie, zachwaszczone, grube darnie łatiewj się odradzają po zalaniu. Mój maluszek -jednoroczny trawnik, pewnie nie da rady. Więc będę zapewne chciała kupić znów trawę.
Druga wiśnia, ta, którą ratowałam w zeszłym roku, oczywiście znów mocno zachorowała na moniliozę. Bardzo mocno. Chyba obumrze. Już nie bedę nic robić z nią. Zostawiam Naturze.
Wszystkie drzewa, na całym terenie maja nieco przywiędłe liście...
Moja czereśnia...

Nasza scieżka - początki sprzatania...:

A pamiętacie honorową rabatkę z kwiatkami od Izy?
Oto przetrwały!!!!

(te wysokie). Niesamowite prawda!?

Jak wszysko wyschnie, to szlam zamienia się w miękki pył (jak mąka), łatwo go pozamiatać potem z kafli, pograbić szarzyznę, to będzie wyglądało na dole jakby był...marzec...

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1602
- Od: 22 mar 2007, o 19:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
smutne bardzo widoki, nie wiem czy to cię pocieszy ale dobrze że to tylko działka, u nas na Lubelszczyźnie cała gmina zalana, domostwa, sady, zasiewy i zwierzęta. Chętnie podzielę się tym co mam, jeśli jesienią chciałabyś jakieś rośliny.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Witaj AGUŚ, zajrzałem do Twojego ogrodu, obejrzałem zdjęcia i muszę stwierdzić że gorzej to już nie może być, jak widzę znowu musisz zakasywać rękawy i rozpoczynać od nowa. Dasz radę, jestem pewny.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Witajcie!
Lawendo, Tadeuszu - Dzięki za wiarę w moje siły.
Pewnie, że dam radę.
W końcu "Każda potwora znajdzie swego amatora"...
Ja widać... pasuję do mojej działki...
Byle rośliny też przetrwały.
Teraz pokażę paprocie po drugiej fali:
Zupełnie przygięte, bez turgoru biedactwa...

A hosty, skubane, pod wodą tak urosły
!

Poza tym widoczki ogólne na moją uprawną "wodną mandalę"...PODSYCHA....

Lawendo, Tadeuszu - Dzięki za wiarę w moje siły.
Pewnie, że dam radę.
W końcu "Każda potwora znajdzie swego amatora"...

Ja widać... pasuję do mojej działki...

Teraz pokażę paprocie po drugiej fali:
Zupełnie przygięte, bez turgoru biedactwa...

A hosty, skubane, pod wodą tak urosły


Poza tym widoczki ogólne na moją uprawną "wodną mandalę"...PODSYCHA....

Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Agnieszko, zdjęcia wstrząsające
Trudno mi znaleźć słowa,które mogłyby cie pocieszyć. Ważne Agnieszko, że już po wszystkim i następna taka powódź będzie moze za kilkadziesiąt lat. Domek stoi i taras jest w miarę w porządku. No i drzewa, które są filarami ogrodu, żyją. Nasadzenia i trawnik, pewnie będziesz musiała zrobić od nowa. Ale jeszcze całe lato przed nami. Może nie wszystko, ale część ogródka uda ci się odtworzyć.
Czy masz bieżącą wodę w ogrodzie? Może sama spłucz szlauchem ten muł na ile się da?

Czy masz bieżącą wodę w ogrodzie? Może sama spłucz szlauchem ten muł na ile się da?
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Zdjęcia po zejściu wody sa tak okropne, że sama już nie wiem co jest gorsze: stojąca woda zalewowa czy to co zostaje po jej zejściu... Dla kogoś kto nie widział tego wszystkiego na własne oczy te widoki są nie do wyobrażenia. W TV też skończyli temat powodzi. A przecież te obecne widoki są jeszcze okropniejsze niż zdjęcia gdy woda zalewała wszystko po drodze...
Aguś na moje oko te kwiaty, które ode mnie przetrwały to odętka biała. Mówiłam ci, że ona jest nie do zdarcia
Paprociom przytnij po kilka liści - powinny wypuścić nowe. Że hosty lubią wodę to wiedziałam, ale żeby aż tak
...No cóż życie ponoć wyszło z wody...
Jak tam u Ciebie z pogodą? Przydałoby się trochę deszczu dla oczyszczenia...
Myślami jestem z Tobą i trzymam kciuki!
Aguś na moje oko te kwiaty, które ode mnie przetrwały to odętka biała. Mówiłam ci, że ona jest nie do zdarcia


Jak tam u Ciebie z pogodą? Przydałoby się trochę deszczu dla oczyszczenia...
Myślami jestem z Tobą i trzymam kciuki!
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
Witajcie!
[Izo] - no właśnie najgorzej, że nie mam wody bieżącej! Nie mogą jej włączyć, ani prądu zanim nie wyschną domki, ściany, i hydrofornia. Jest postawiona na 2m wzniesieniu i nie była zalana, tylko trochę, ale jednak. Na razie wody nie będzie. I przez to niewiele da się zrobić.
Nie martwie się działką, ale w tym roku, ze względu takze na obowiązki zawodowe wzmożone, nie będe miała czasu kopac, siac trawnik itd. Miałam zamiar posadzić dalie, mieczyki i odpoczywać w tym roku. Zebrać trochę dymki. Niech się spokojnie, jak zawsze sama odrodzi -zobaczymy jak to pójdzie.Ja tam na razie nie jestem potrzebna.
Izo- tak, masz rację. Po zejściu wody, nie wygląda to już tak spektakularnie, nie ma centymetrów wody, którymi można epatować widzów. To straszne. Telewizja, no cóż... nie wiem czemu tego nie pokazują. Powinni. Po zwykłej powodzi woda naprawdę schodzi, nie jest stęchła i za 2 tygodnie jest niemal normalnie. A teraz? ...
Izo - Kochana - ta ODĘTKA jest najukochańszym moim kwiatem w ogrodzie!
Na razie na działce nie byłam, pójdę za kilka dni, zbiorę przecież czereśnie.
Po prostu niech wszystko przeschnie. Gleba. Wtedy zagrabię, posprzątam, wymiotę, wywietrzę.A potem pewnie zasieję trawnik
W związku z tym, że nie mam znów dokąd pójść posiedzieć, popracować zabrałam się za okoliczne spacery Nordic Walking. (to jest chodzenie marszowe ze specjalnie dobranymi kijkami). Jest super!
Zainteresowanym polecam stronę: http://nordicos.na7.pl/index.php?sid=ba ... 687a029aa9
Przez to pewnie będe miała trochę fotek z okolicy Wiślankowej.
Maszeruje albo o świcie (5.00-6.00) albo pod wieczór - 19.00-20.00 Około 4-5km.
[Izo] - no właśnie najgorzej, że nie mam wody bieżącej! Nie mogą jej włączyć, ani prądu zanim nie wyschną domki, ściany, i hydrofornia. Jest postawiona na 2m wzniesieniu i nie była zalana, tylko trochę, ale jednak. Na razie wody nie będzie. I przez to niewiele da się zrobić.
Nie martwie się działką, ale w tym roku, ze względu takze na obowiązki zawodowe wzmożone, nie będe miała czasu kopac, siac trawnik itd. Miałam zamiar posadzić dalie, mieczyki i odpoczywać w tym roku. Zebrać trochę dymki. Niech się spokojnie, jak zawsze sama odrodzi -zobaczymy jak to pójdzie.Ja tam na razie nie jestem potrzebna.
Izo- tak, masz rację. Po zejściu wody, nie wygląda to już tak spektakularnie, nie ma centymetrów wody, którymi można epatować widzów. To straszne. Telewizja, no cóż... nie wiem czemu tego nie pokazują. Powinni. Po zwykłej powodzi woda naprawdę schodzi, nie jest stęchła i za 2 tygodnie jest niemal normalnie. A teraz? ...
Izo - Kochana - ta ODĘTKA jest najukochańszym moim kwiatem w ogrodzie!
Na razie na działce nie byłam, pójdę za kilka dni, zbiorę przecież czereśnie.
Po prostu niech wszystko przeschnie. Gleba. Wtedy zagrabię, posprzątam, wymiotę, wywietrzę.A potem pewnie zasieję trawnik

W związku z tym, że nie mam znów dokąd pójść posiedzieć, popracować zabrałam się za okoliczne spacery Nordic Walking. (to jest chodzenie marszowe ze specjalnie dobranymi kijkami). Jest super!
Zainteresowanym polecam stronę: http://nordicos.na7.pl/index.php?sid=ba ... 687a029aa9
Przez to pewnie będe miała trochę fotek z okolicy Wiślankowej.
Maszeruje albo o świcie (5.00-6.00) albo pod wieczór - 19.00-20.00 Około 4-5km.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Działka z dębami - Wiślanka - agape
No dobra.
Jest (chyba) coraz lepiej.
Dziś zebrałam czereśnie. O dziwo, słuchajcie! - jest mniej komarów niż w poprzednich latach.Można normalnie chodzić po działce, pod drzewami. Byłam godzinę a ugryzły mnie może 3-4. To bardzo mało.
Poszłam, taksobie, bez planu, bez torby, po prostu...
Wszystko schnie....
Obecnie pustynia wygląda już tak:

Mam nowych mieszkańców - ślimaki Wiślane, rzeczne:

Jak widać, trup się ściele gęsto
- każdy cm2 działki usiany jest żyjątkami, które straciły życie. To głównie mrówki, pajączki małe.
co nieco już zaczyna odrastać. Teraz to nawet byle chwast cieszy. Ważne, że żywe i zielone.

Śliwki mają owoce, więc chyba drzewom nic bardzo poważnego nie jest...?

Morela zrzuciła owoce z dwu konarów, a na jednym zostwiła...Wiśnie mają owoc.
Również jabłoń i orzech.Winogrono- szaleje!
Całość, przeschnięta z wierzchu, wygląda teraz tak - da się wszędzie wejść suchą stopą...

No i jako, że przecież zbiory są nie tylko w ziemi ale i na górze, to zebrałam pyszne, słodkie czereśnie, oraz liście młode winogron.
Czytałam przepis, że w Grecji marynuje się je zwinięte w ruloniki w wodzie z solą, a następnie zawija w nie malutkie "gołąbki" z przyprawionego ryżu,...i robi do nich sos z oliwy i soku z cytryny, a następnie zamyka w tym sosie ale długo nie poleżą, bo są pyszne.Jadłam takie u Przyjaciółki, wekowane, więc skoro rośną młode liście, to czemu nie spróbować?

No, i to tyle. Jeszcze z tydzień, potem da się już grabić pozostałe resztki, które same się nie rozłożyły, pogracować i posiać aksamitki...
W domku powoli schnie, na linoleum jeszcze błocko, ale ściany schną.
Dziś Straż Miejska rozdawała chloraminę, to wzięłam. A za tydzień będzie rozdawane wapno do gleby.
A! I jak wracałam Gospodarz włączył wodę! Więc już powoli wszystko wraca do zwykłego działkowego bytowania. Ale działki są bardzo bezbarwne, nie ma ruchu na działkach, bo nie ma o co dbać, czego pielić. Nie mówiąc o podlewaniu...Domki pootwierane, śmieci w kontenerach pod bramami. Każdy czeka, aż słońce i wiatr zrobią swoje....
Jest (chyba) coraz lepiej.
Dziś zebrałam czereśnie. O dziwo, słuchajcie! - jest mniej komarów niż w poprzednich latach.Można normalnie chodzić po działce, pod drzewami. Byłam godzinę a ugryzły mnie może 3-4. To bardzo mało.
Poszłam, taksobie, bez planu, bez torby, po prostu...
Wszystko schnie....
Obecnie pustynia wygląda już tak:

Mam nowych mieszkańców - ślimaki Wiślane, rzeczne:

Jak widać, trup się ściele gęsto

co nieco już zaczyna odrastać. Teraz to nawet byle chwast cieszy. Ważne, że żywe i zielone.

Śliwki mają owoce, więc chyba drzewom nic bardzo poważnego nie jest...?

Morela zrzuciła owoce z dwu konarów, a na jednym zostwiła...Wiśnie mają owoc.
Również jabłoń i orzech.Winogrono- szaleje!
Całość, przeschnięta z wierzchu, wygląda teraz tak - da się wszędzie wejść suchą stopą...


No i jako, że przecież zbiory są nie tylko w ziemi ale i na górze, to zebrałam pyszne, słodkie czereśnie, oraz liście młode winogron.
Czytałam przepis, że w Grecji marynuje się je zwinięte w ruloniki w wodzie z solą, a następnie zawija w nie malutkie "gołąbki" z przyprawionego ryżu,...i robi do nich sos z oliwy i soku z cytryny, a następnie zamyka w tym sosie ale długo nie poleżą, bo są pyszne.Jadłam takie u Przyjaciółki, wekowane, więc skoro rośną młode liście, to czemu nie spróbować?

No, i to tyle. Jeszcze z tydzień, potem da się już grabić pozostałe resztki, które same się nie rozłożyły, pogracować i posiać aksamitki...
W domku powoli schnie, na linoleum jeszcze błocko, ale ściany schną.
Dziś Straż Miejska rozdawała chloraminę, to wzięłam. A za tydzień będzie rozdawane wapno do gleby.
A! I jak wracałam Gospodarz włączył wodę! Więc już powoli wszystko wraca do zwykłego działkowego bytowania. Ale działki są bardzo bezbarwne, nie ma ruchu na działkach, bo nie ma o co dbać, czego pielić. Nie mówiąc o podlewaniu...Domki pootwierane, śmieci w kontenerach pod bramami. Każdy czeka, aż słońce i wiatr zrobią swoje....