Ewuniu, ukorzeniam
Krzysiu, ja nie mogę koegzystować ze skrzypem

. Po prostu nie mogę. On rósł wszędzie, bo ziemia bardzo mu służy. Gdybym go nie tępiła, zarósłby wszystko. Najgorzej jest wśród jałowców płożących, bo nie ma go jak stamtąd wykurzyć. Ale się uparłam i wygram tą walkę

. Myślę, że jeszcze ze 2 lata i będzie OK.
Aniu Różana, Heidi jest absolutnie boska i jej zapach też. Ja mam głównie niskie róże więc do schylania jestem przyzwyczajona

. Ostatnio próbowałam powąchać miniaturkę - to dopiero wyczyn

. I wyobraź sobie, że nie pachniała

. Nieco lepiej jest przy tarasie bo tam jest murek oporowy i nie trzeba się tak schylać.
Dominiczko, tak, tak, to blaknięcie jest urocze ale moja Heidi dozuje mi frajdę i kwiaty do tej pory rozwijały się pojedyńczo. Teraz ma dużo pąków więc może będzie jakiś duży rzut. No i ten kolor, niby mocno różowy ale z kropelką fioletu. Biały Koster od tych pochwał się zarumienił i dziękuje za pochwały.
Jestem kompletnie niepoprawna. Dokupiłam kolejne 2 róże. Białą z nutką brzoskwini "Metro" i Gertrude Jekyll żeby moja Glamis Castle miała angielskie towarzystwo.
Leonardo w tym roku jest po prostu wyjątkowej urody. Nie wiem co mnie wzięło na tą różę ale jak widzę w sklepie to nie mogę się powstrzymać. Mam już 6 sztuk
Teraz coś niewinnie białego: piwonie w towarzystwie wiśni tybetańskiej i tawułka
