znalazłem na stronie
http://www.gardenia.ru/pages/4eren_005.htm ciekawy artykuł o zastosowaniu miodu w szczepieniu drzew i o roli bulwy ziemniaka w przechowywaniu zrazów
Chce się podzielić z sadownikami prostym i sprawdzonym sposobem szczepienia . Rzecz dotyczy szczepienia ?przez stosowanie? z tzw języczkiem.
W swojej praktyce szczepienia stosuję roztwór miodu , który uzyskuje w następujący sposób: jedna łyżeczka do herbaty miodu kwiatowego na szklankę ochłodzonej przegotowanej wody.
Co to daje? Przede wszystkim , przy pomocy takiego roztworu miodu można przed szczepieniem określić jakość zrazów. W tym celu nalewamy miodowy roztwór do naczynia (szklane, fajansowe, emaliowane) i zanurzamy obcięty i przygotowany do szczepienia koniec zrazu (nie cały zraz ale tylko koniec)
Wystarczy, że potrzymamy w takim roztworze koniec zrazu przez 10-15 minut, żeby sprawdzić jakiej jest jakości. Jeżeli zraz jest zdrowy, to kolor obciętego końca będzie niezmiennie zielony, a
jeżeli chory np. przemarznięty to pociemnieje, a nawet zbrązowieje (intensywność zdrowienia zależy od stopnia uszkodzenia tkanek).
Dlaczego uszkodzone tkanki ciemnieją? Kwasy organiczne wchodzące w skład miodu ?przypalają? martwe tkanki i zdzierają białka tych tkanek. Proponuję następujący eksperyment: do mocnej herbaty ostudzonej do 40 stopni włóżcie łyżeczkę miodu i popatrzcie co się dzieje. Dlatego tkanki zrazu który nie nadaje się do szczepienia także ciemnieją, a dobre zachowują swój zielony kolor. Tym samym chore zrazy można wyrugować, a zdrowe dadzą praktycznie 100% udanego szczepienia.
W trakcie szczepienia zrazy mogą być trzymane w miodowym roztworze od kilkunastu minut do kilku godzin, a nawet dni (pod warunkiem, że naczynie będzie przechowywane w chłodnym miejscu, inaczej roztwór sfermentuje).
Oprócz tego ta metoda ułatwia pracę i zwiększa jej wydajność. Dzięki niej można szczepić nawet w czasie upałów bez obawy o obsychanie zrazów, ponieważ miejsce łączenia zrazu i podkładki będzie stale wilgotne od roztworu miodu. Mając osłonięte przed słońcem miejsce pracy można przygotować wcześniej przed szczepieniem niezbędną ilość zrazów z obciętymi końcami i wsadzić do naczynia z roztworem miodu. Kiedy już wszystkie zrazy będą gotowe, to pozostaje tylko wziąć naczynie i pójść do sadu. Z czasem , gdy nabędziecie doświadczenia, będziecie w stanie w każdą pogodę wykonać nawet 500 szczepień w ciągu dnia.
Sukces szczepienia przy użyciu roztworu miodu ma uzasadnienie z naukowej strony. Węglowodany (lub jak je inaczej nazywają-cukry) są pierwotnymi produktami fotosyntezy roślin i podstawowymi substancjami dla biosyntezy innych substancji-to jest podstawa fizjologii roślin. Węglowodany ulegając przemianom utlenienia dostarczają komórkom roślin niezbędna energię. Pszczeli miód jest substancja o konsystencji syropu , która jest wytwarzana przez pszczołę miodną z nektaru roślin. Tym samym, w miodzie znajdują się takie same cukry co w nektarze roślin , tyle ze w skoncentrowanej ilości. Są to cukry proste takie jak glukoza, fruktoza, galaktoza i inne.
Dlatego miód pszczeli pod względem chemicznym jest znacznie bogatszy niż cukier uzyskiwany z buraka cukrowego, czyli sacharoza składająca się z glukozy i fruktozy.
Tkanki roślin łatwiej przyswajają monosacharydy i nie jest prawda , ze cukier z buraka i miód maja jednakowe własności. W początkowym okresie, gdy następuje zrastanie zrazu z podkładką i gdy jeszcze nie zostały odbudowane uszkodzone tkanki wskutek ciecia to miód stanowi dla komórek zrazu zapas substancji odżywiających.
Ale miód oprócz substancji wspomagających (węglowodany) zawiera jeszcze inne substancje biologicznie czynne, które posiadają właściwości bakteriobójcze które uniemożliwiają rozwój patogenów . Dlatego miejsca cięcia na podkładce i zrazie (a to przecież SA rany) w wyniku zastosowania roztworu miodu pozostają czyste (są zabezpieczone przed mikrobami chorobotwórczymi). W ?czystych? tkankach roślin łatwiej przebiega proces odbudowy uszkodzonych tkanek i powstanie tkanki odbudowującej (kalusa) . Bakteriobójcze właściwości miodu to powszechnie znany fakt i dlatego na bazie miodu wytwarza się różne lecznicze specyfiki. Miód ma jeszcze jedno zastosowanie dla zrazów, można w nim przetrzymywać zrazy nawet przez okres 18 miesięcy. Ten fakt wykorzystuje się podczas wysyłki zrazów na duże odległości, nawet na druga półkulę i przy tym własności zrazów pozostają bez zmian.
Teraz o terminie przeprowadzenia szczepienia. Tutaj nie może być konkretnych zaleceń, co do dnia, zależy to od wielu przyczyn. Oczywiście w różnych regionach danego kraju będzie to inaczej. Na początku wiosny należy odczekać, aż ciepła pogoda ustabilizuje się, ponieważ nagłe wiosenne przymrozki mogą uszkodzić tkankę przewodzącą szczepionych miejsc i w efekcie takie szczepienie może okazać się nieudanym. Moja rada: nie spieszcie się z wczesnowiosennym szczepieniem, bo to jest zawsze ryzyko. Termin zakończenia szczepienia nie jest niczym ograniczony: można szczepić do lipca włącznie i takie szczepienie będzie zakończone sukcesem, jeżeli uda się uchronić szczepione miejsce przed letnim upałem.
Rozpatrując termin przeprowadzenia szczepienia należy uwzględnić także sposób prawidłowego przechowywania zrazów do momentu szczepienia. Podstawowym warunkiem przechowywania zrazów dla dobrego zrastania się po zaszczepieniu to zachowanie zrazów w stanie spoczynku. Jeżeli pączki zrazów zaczęły już pęcznieć a nawet rozwijać się listki to takie zrazy nie nadają się już do szczepienia.
Jest wiele sposobów na przechowywanie zrazów w chłodnym miejscu, ale jest jeden sposób szczególnie interesujący, który według mnie zapewnia przechowanie zrazów w doskonałym stanie. Polega on na wykorzystaniu okresowego zasilania zrazu, ale dla tego celu nie stosujemy miodu, ale bulwę ziemniaka. Dolny koniec zrazu o świeżym obcięciu wkłuwamy w bulwę, całość wkładamy w woreczek foliowy i układamy na dno lodówki i tak przygotowane zarazy można przechowywać przez długi czas bez utraty własności.
Jeżeli po wykonaniu szczepień pozostały jeszcze jakieś zrazy nie musicie je wyrzucać: poprzez ich ukorzenienie uzyskujemy nowe rośliny. Pomocna w tym procesie jest bulwa , a robi się to w następujący sposób:
Wybieramy ziemniak średniej wielkości (nie bierzcie dużych) bez uszkodzeń i bardzo dokładnie wytnijcie wszystkie ?oczka?. Teraz wkłuwamy w taki ziemniak zrazy od długości 20-25cm (w jedne kartofel można wkłuć nawet kilka sztuk) i sadzimy w przekopanej ziemi w cieniu drzewa i nakrywamy zrazy połówka butelki PET pamiętając o kontroli i podlewaniu. Po ukorzenieniu się zrazów uzyskanie pełnowartościowe rośliny.
Taka metoda można ukorzeniać się dowolne rośliny:nasieniowe, pestkowe, krzaczaste. W tej metodzie cukier znajdujący się w bulwie w postaci krochmalu podobnie jak miód, w pierwszej kolejności będzie odżywiać zraz dopóki ten nie ukorzeni się. Krochmal łatwo przechodzi w sacharozę a ta rozpada się na glukozę i fruktozę.
I to już wszystkie ?mądrości?. Życzę udanego szczepienia, przechowywania zrazów i ich ukorzeniania się.