Aniu Moje piwonie w tym roku skromniutko. W zeszłym roku rozsadzane, zimę spędziły na grządce, wiosna przeniesione w docelowe miejsce nie zdążyły się zadomowić. Z resztą dopadł je grzyb i kilka paków musiałam ciachnąć. Kolorek ma może nieszczególnie wyjściowy, ale zapach nadrabia wszystko.
Asiu zimowity liści już nie mają. Hortensja bukietowa okropnie pogryziona, teraz chronię ją granulkami, hosty całe ażurowe

Mam nadzieję, że ten upał da im się troszkę we znaki.
Dzidziu, ten jaśminowiec niestety nie pachnie

. Żylistek nowy zakup, zobaczymy ja się będzie sprawował.
Izo, nie śmiej się. Zaczynam odczuwać lekką panikę przedsesyjną, ale strasznie mi się nie chce zabrać za naukę
Dziś niestety muszę usiąść dokończyć pracę zaliczeniową. Nie ma zmiłuj.
A clematisy, cóż może się ockną....
Martuś, niestety nie pachną, ale za to jak wyglądają. To dopiero początek. Oczko z oddalenia, bo zrobiło się szmaragdowo-zielone, niestety. Temperatura skutecznie podniosła poziom glonów. Będę walczyć. Na razie podłączę pompę bo mi się ryby poduszą. Kaskada nie skończona

ale trudno.
Moniko bardzo mnie cieszy ten hortensjowy zakup. Zobaczę jak zniesie zimę, ale szykuję jaj zaciszny zakątek w miejscu wyeksmitowanej azalii. Myślę, że powinno jej być tam dobrze. Poluję jeszcze na dwie bukietowe. Dostawy w ogrodniczym jak nie było tak nie ma. Chyba się skuszę na internet.
Agnieszko oby się twoje słowa sprawdziły, chociaż te upały tez nie wpływają na roślinki najlepiej.
Jolu opryski zrobione. Ja niestety nie mam żadnego doświadczenia z różami wiec działam raczej na wyczucie.
Edytowitam

Gajlardia to bylina. Jej główną zaletą jest bardzo długi okres kwitnienia, do samej jesieni.
Marylko, rzeczywiście pogoda szaleje. Albo ulewne deszcze albo upały nie do zniesienia. Biedne te roslinki

Od niedzieli ma być chłodniej tak do 25 więc może troszkę odetchną