
No to zaczynamy
Na początek większość razem

Mammillaria gracillis (jedna z moich ulubionych)

Mammillaria zeilmanniana

Gymnocalycium quehlianum

Chyba jakaś crasulka, ale nie pamiętam nazwy, a gdzieś się zawieruszyła

maluchy się ukorzeniają

Mammillaria candida, a z tyłu Lithops aucampiae (swoją drogą, strasznie mnie zdziwiło jak wiosną znalazłam go żywego, bo jesienią go wyrzuciłam, bo myslałam, ze zgnił - paradoksalnie pewnie to go uratowało


Z tyłu dwa Gymnocalycium bruchii, z przodu dwa Echinofossulocactus arrigens.

Wrzucę jeszcze pare fotek później.
Pozdrawiam wielbicieli sukulentowatych
