Wydawało mi się ,że odpisałam Wam dziewczyny ,a tu wpisu nie ma ...
No to jeszcze raz...
Gosiu zapachy zapachami ,szczególnie wieczorem się roznoszą,ale jak tu wyjść ,gdy komary już od rana chcą człowieka pożreć...

a popołudniu to już nie ma szans na przejście alejką....bez spryskania Offem
Asiu rzeczywiście można kwiaty na tle nieba porównać do śmigieł...

Wiciokrzew wypuszcza bardzo długie pędy,idą do sąsiada ,a dojścia do niego ograniczone... ,na drodze stoi róża pnąca ...
Asiulozgadzam się nieskromnie

,że różyczka jest ładniutka ...a najważniejsze jedna ze zdrowszych róż u mnie.Sympatia chora na plamistość i nie da się tego zwalczyć żadnymi środkami ,liście jakieś takie popalone,to samo z pienną Rosarium Uetersen,pozostałe Uetersenki trzymają się nieźle i maja mnóstwo pąków.
Mszyce na wiciokrzewie to zakała...jeżeli niewiele końcówek jest zaatakowanych to pół biedy,ale gdy wszystkie kwitnące krótkopędy są w mszyycach ,to nie ma szans na piękne kwitnienie...jednego takiego wyrzuciłam,mimo pryskania, wyglądał brzydko...
Zauważyłam tez ,że mszyce przede wszystkim oblegają wiciokrzewy posadzone w bardzo słonecznym odkrytym miejscu,ten ,który pokazałam jest za różą pnącą ,która skutecznie go osłania od palącego słońca
Końcówkę długiego pędu w mszycach najlepiej oderwać...
Dzidziu przy tej pięknej pogodzie na pewno za niedługo i u Ciebie zakwitną...
Dzisiaj walczyłam ostro z nową rabatką przeznaczoną na powojniki już zakupione ,a które spokoju mi nie dawały,gdy widziałam jak się w tych czarnych doniczkach smażą na słońcu...
Żar z nieba ...padałam na nos...

Musiałam wyciągać wielkie kamiory i zastępować je ziemią...
Już załatwione ja należy,jeszcze tylko 2 zostały do wkopania...
A póki co na tej rabatce kwitnie już The Presydent
tak wyglądał pod wieczór...trochę ciemno...

a tak w słońcu,w rzeczywistości jest ciemniejszy,bardziej granatowy...ach ten aparat
A Cholmondeley wciąż mnie zadziwia wielkością kwiatów,one są jeszcze większe niż 2 dni temu
