Hejka
Gorzatko, tak, szczególnie o Twoich dzieciach chciałam to powiedzieć

No po prostu wiedziałam, że nie użyję odpowiednich słów ;-) No na przykład...jak to się robi, że dzieci wracają z pola i same idą myć ręce? ;-)
Elsi - a nie wiem, czy pachnie. Rośnie sobie za garażem, samotnie, no bo wiem, że tworzy odrosty. Na razie ma dwa kwiaty - oczywiście, odkopię Ci jakiś odrost jesienią, a i na "prawdziwą" rugosę też chętna jestem
Domiś, trudy porodu to pikuś w porównaniu z trudami macierzyństwa - rzeczywiście, kiedy musisz stawić czoła noworodkowi, błyskawicznie zapominasz o porodzie

A i tu jest analogia - zacząć łatwo, ale potem, walka ze szkodnikami, chorobami, chwastami, kolkami, alergiami, laktacją, ech... takie życie, no pain, no gain ;-)
Ave - o ile nic się nie zmieniło, to już niedługo...przywieź trochę lata od Was, bo u Ciebie jest go o wiele więcej
