Moniu,całe popołudnie spędziłam wraz z innymi forumkami w pięknym i gościnnym ogrodzie Marka Orinoko.
Jak to fajnie siedzieć sobie, podziwiać roślinki, wdychać słodką woń wieczornika i nie rozglądać się a panice, że tyle
ma się do zrobienia. Również dlatego, że ogród zadbany.
Gosiu,jak zwykle się z Tobą zgadzam.
Ewo, azalie te ostatnie dni deszczu załatwiły. Irysów nie widziałaś, bo nie kwitły, tak jak ja u Ciebie wielu
roślin nie widziałam. Ale wszystko przed nami. Nazwy mogę Ci poszukać, ale traktuję to jako delikatną (bardzo) aluzję.
Te bródkowe to pózniej, a na razie przypomnij, czy to dla Ciebie mam już w doniczce te niskie błękitne?