Bernadetko - WOW ? Znaczy że się podobało
Aniu Zielona - da się zrobić coś więcej. Jak heliotropy jeszcze ciut się podciągną to ukopię kawałek bodziszka. Różaneczniki i tulipany dziękują. Ale ten myziato- pasiaty- biało- czerwony z fioletowymi pręcikami dość paskudny jak dla mnie

. Ważka powiadasz, tak sobie myślałam, że do ważki podobne. Ale taka jakaś tłuściutka jak na ważkę mi się wydawała...
Dorotko - będę pilnować nasion, ale chyba będę go przenosić, więc przy okazji podzielę. Qurczę, a ja pierwszy raz takie cudactwo zobaczyłam. Oj warto mieć oczko
GorzatkoMał ,
Ewuś- starałam się uwiecznić to zjawisko, bo gdybym opowiadała, to kto by mi uwierzył?
Grażynko - Dziękuję za pochwałę. To, że byłam we właściwym miejscu i o właściwym czasie to przypadek. Ale to, że miałam naładowane baterie, to całkowicie moja zasługa i dumna jestem z siebie

. Myślę, że te deszcze uratowały Serbkom życie. Też czekam na kwiat z biciem serca. Mam nadzieję, że różyca wie co robi zawiązując pąki zamiast zajmować się ukorzenieniem. Postanowiłam jej zaufać i zostawić kudłate pączuchy.
Goś - To chyba doświadczenia porannego wstawania tak rozwinęły ten talent. Co rano horror... Ale proszę, procentuje
