Ten Spanish Bush to klasyczna korona kotłowa po prostu, tyle że nisko wyprowadzona. Tak możesz prowadzić to co już jest, tylko konary bardziej poziomo utrzymując, na parasol. Ale to jest dla drzewa które intensywnie rośnie (silnego) i wymaga systematycznego cięcia, np. letniego (metodą Loretta) dla utrzymania. Tak się dawniej robiło, jeszcze można spotkać stare czereśnie w tej formie jak się rozejrzeć. Tylko że Twoja na Colcie, pytanie czy zechce silnie rosnąć ;)
Akurat mam tu w Krakowie Buttnera Czerwoną na Colcie (nie cenię tej podkładki nazbyt, ale w ogródku ciasno) - kupiłem dorodną, ciut wyższą ode mnie, z tym że z ładną koroną od samego dołu. Nic nie ciąłem. Po 8 latach nadal jest
ciut wyższa ode mnie 
tylko rozgałęziona bardziej. Na słabej glebie rośnie, piasek, choć żyzny.
Korona kotłowa jest bardzo dobra jeśli drzewo chce puszczać dużo pędów bocznych - robią za gałązki owoconośne. Cała rzecz w tym by mieć dużo pędów bocznych na konarach (skraca się to potem na kilka oczek), które się systematycznie odnawia. Skarlane drzewka, słaborosnące, mogą tych gałązek za mało tworzyć. Wtedy po kilku latach korona zostanie 'goła' by tak rzec i owocowanie będzie kiepskie.
Na nasze warunki należy taką koronę wyprowadzić wyżej (rozwidlenia mogą przemarzać), tak od metra co najmniej, a konary prowadzić blisko poziomu, szeroko. Wtedy chętniej wybijają nowe pędy (wilki) na konarach, można je wykorzystać do odmłodzenia czy skracać na krótkopędy owoconośne.
Jeśli nie będzie ładnych pąków na pniu poniżej cięcia to przycięta i tak coś puści, tylko możesz zostać np. z dwoma pędami i tyle. Koronkę da się wtedy formować rozsądnie dopiero z nowego przyrostu, co moze oznaczać rok straty. Gdyby taka była sytuacja, można też uszczykiwać pąk wierzchołkowy nowego przyrostu (kilkukrotnie przez lato) i zmusić do wybicia pędów syleptycznych. Ale na Colt może po prostu nie mieć ochoty intensywnie rosnąć w pierwszych latach, bo to słabe.
Niemniej jeśli nie podoba Ci sie korona tak wysoko - ja bym ciął i prowadził od zera. Rok nie wyrok.
