Pryskałam mydłem czosnkowym tydzień temu róże, bo mszyce już urządziły sobie niezły żer

Jadziu,JAKUCH pisze:EWUNIU niestety żadnych takich dwuręcznych oprysków na razie nie moę stosować ,ale Karat też jeszcze mam .Zaraz pójdę sprawdzić .Może profilaktycznie spryskać wszystkie róże jednym ze środków
Witam cię w moim wątkuanafur pisze:Gloriadei mam do Ciebie pytanie,czy mogę podsypać wkoło róż proszkiem przeciwko mrówkom i czy nie spali mi ich,kilka róż jest zaatakowanych przez mrówki.
AniaDS pisze:Ewuś, ten czosnek pomoże i na zwiot?
Pryskałam mydłem czosnkowym tydzień temu róże, bo mszyce już urządziły sobie niezły żer
Aby nikogo nie zmylić dopytałam ekspertów jaka to muszka (dziękuję p. Chodunowigloriadei pisze:Dorwałam dzisiaj jednego szkodnika.
To albo zwiot różany albo bruzdownica pędówka- nie jestem pewna,
ale jedno jest pewne - wypowiedziałam im walkę![]()
zdjęcie oczywiście powiększone ;) , okaz ma 6-7 mm długości, cały czarny,
łatwo daje się złapać, nie ucieka, jak zwykła muszka.
Siada zwykle na czubkach pędów róż.
DOminisiu, te muszki nie latają jakoś chmarami, więc trudno je zauważyć, no i nie w każdym ogrodzie się panoszą.dominikams pisze:O cholera!!! Muszę sprawdzić swoje róże, ale nie widziałam na nich żadnych muszekJak pojadę do ogrodniczego w przyszłym tygodniu, kupuję systemowy (powinien też załatwić ewentualne zaczynające żer larwy, nie?)
Ewciu, a jak uśmierciłaś tego zwiota (co za paskudna nazwa, swoją drogą), że tak ładnie zachowany do fotki (rozumiem, że nie kapciem, bo nierozpłaszczony)
Jadzieńko, podobnie u nas, wczoraj nie udało się opryskać,JAKUCH pisze:U mnie niestety dziennie deszcze i nie na wiele zdają się opryski.Wczoraj po południu zrobiło się fajnie więc znowu latałam z opryskiwaczem ,ale dziś jak tylko przestanie lać no to znowu opryskiwacz będzie musiał być w akcji