Dobry wieczór
No to tak,
Dominiko - kwitną wiśnie i zaczyna czereśnia. Owoce mają być i juz

W zeszłym roku były. Mamy też porzeczki, agrest, aronię (pamiętać, sprawdzić, czy nie potrzebuje zapylacza! ), maliny, winorośl od szwagra - i to tyle, jeśli chodzi o niezawodne. Z zawodnych mamy brzoskwinię, dwie jabłonki, dwie śliwki, leszczynę i orzecha. A z niewiadomych - dwie borówki amerykańskie - Patriot i BlueCrop. W sumie to już coś tam z tego ogrodu da sie pojeść:-) - co mnie bardzo cieszy, bo wczoraj od znajomej kupiłam sobie taki spec - dzbanek do robienia napojów znanej firmy na literę T

. Naprawdę świetna rzecz - wrzuci człowiek trochę różnych owoców, które ma pod ręką, zaleje wrzątkiem i za pół godziny jest piciu

A ja mam jeszcze na dzialce szalwie, miętę, różę pomarszczoną, będzie można fajnie pokombinować
Trawnika niczym nie nawozimy, i tak dość koszenia
Co do winorośli - no to mam pięć sadzonek. Reszta z niewiadomych przyczyn - stoi

...ale ja sie nie poddam i tak myślę, choć nie wiem, czy dobrze, że w polowie maja po prostu powtykam je ordynarnie do ziemi w jakims zacisznym miejscu - czy to dobry pomysł...?
Lisko, jak już pisałąm u Ciebie, nie wiem, czy jeszcze mają. Moja Bonica wygląda naprawdę kiepsko. W porównaniu z niskopiennymi siostrami wręcz żałośnie...
Agnieś, tatę drażni? że niby "trza być w butach na weselu"?
Ignis, no wiesz, taki mały świr...
Dorotko, no niestety nieszczególne, zwłaszcza, że przód jeszcze w ogóle niewykończony...i nie mam tak naprawdę pojęcia, ile rabatek będę musiała rozmontować przed połozeniem kostki...
To tak dzisiaj skromnie...
Zła jestem...patrzę dzisiaj, moja Kulka coś majstruje w rabatce. To raczej do niej niepodobne, więc zainteresowałam się, patrzę, a ona grzebie pod łubinem...patrzę dokłądnie, a łubin więdnie...dalszy ciąg chyba wszyscy sobie wyobrażają...korzenie zżarte w calości

a pod spodem nora...