Wiesiu ten mój szafirek to nic w porównaniu z Twoimi pięknymi kwiatami,które mnie wciąż zaskakują...
Wisienko pikowanie to misterna robótka,wszystko malutkie ,delikatne i dlatego te narzędzia...
Przede wszystkim przed pikowaniem trzeba pamiętać o wcześniejszym podlaniu maleństwa,a potem za listeczki i do małej doniczki ...proste no nie...,ale ile trzeba mieć cierpliwości...

Do pewnego czasu męczyłam sie tak z aksamitką wąskolistną ,którą pojedynczo rozdrabniałam,teraz daję po kilka i jest lepszy efekt,większa kępka więcej kwiatów...
A z różami to różnie bywa ,zależne jest to również od jakości krzaczka,np.Morgengruss pnąca wystrzeliła mi super od wiosny tamtego roku puściła już pokaźne 2 pędy,a Eden stoi w miejscu mimo ,że starsza o pół roku...
Poza tym pojawiają się już na różach pierwsze szkodniki,mszyce,jakieś gąsienice ,a za niedługo będzie czas na bruzdownice ,które są najgorszym paskudztwem...
Część wilców już posiałam po parę sztuk do doniczek przedtem je namaczając,a pozostałe już można wsadzać do ziemi,też po kilka do jednego dołka
Witaj
Stachu 
miło ,że spodobał Ci się mój ogródek ,zapraszam znowu...
W niedzielę wybrałam się z M na wycieczkę rowerową do centrum...dumnie to brzmi,aż 3km ...

,ale była objazdówka ...

,w poszukiwaniu kwitnących magnolii,u nas rozdawali magnolie ,z rozmysłem ,aby stworzyć magnoliowe miasto,część to już stare egzemplarze...
w skansenie ziemi pszczyńskiej magnolia młodziutka
Szkoda ,że miałam rower ,bo przejechałabym się taką bryczką...

I w niedalekim sąsiedztwie...
