
Mój też nie rozumie mojej manii kwiatowej . Normalnie jak chcę przesadzić kwiatuszka, albo urządzam podlewanie, to muszę to robić wtedy, gdy go w domu nie ma, to się tym denerwuje.
Co dziwnego bardzo mu się moje kwiaty podobają i nawet chwali się czasami znajomym ileż to jego żona ma kwiatów. Ale na kwiatowe tematy zupełnie nie da się z nim pogadać . Co innego piłka nożna. O tym mógłby gadać przez pół nocy. A jeśli chodzi o markety, to jak chcę odwiedzić stoisko ogorodnicze, to muszę jechać sama, bo jak z nim jestem , to też nie pozwala mi tam pójść
