Felu...tęsknie (pewnie nie tylko ja) za Twoimi opisami wycieczek i zdjęciami... Bardzo prosimy o relacje Zawsze to trochę egzotyki w porównaniu z naszymi swojskimi klimatami.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam, Anna
regulamin Andziu
Felu, czarodziejko, moje dziwaczki jeszcze nie wyszły z ziemi, a u Ciebie już kwitną!
W tym roku kobei nie posiałam, ale sadzoneczki tunbergii i powoju gwiezdnego też już posadziłam do gruntu - niech się hartują
Tak mi wybujały na parapetach, że musiałam je przeprowadzić na dwór :P
Pozdrawiam cieplutko
Elizabetko, moj callistemon podczas zimy pozostał w ogrodzie i choć otulony był agrowłókniną to zima ta okazała się dla niego zbyt surowa. Właśnie obcięłam część suchych gałązek. Reszta na razie tkwi w pewnym uśpieniu. Trochę mnie to niepokoi, ale trzeba być cierpliwym.
Dalu, Grażynko, moje uczucia do dziwaczków spływają na nie jak miękki , ciepły koc i dlatego tak się pięknie puszą swoją urodą.
Geniu,powiedz czy fiołki rosną szybko czy raczej wolno, bo mnie się wydaje, że tym moim raczej się nie śpieszy, choć są w ogólnie dobrej kondycji. Mają dużo światła, ale są dzięki delikatej firance nie pada na nie bezpośrednie światło słóńca. Mam nadzieje, że to dobre warunki, choć przyznam się, że działam intuicyjnie.
Aniu, bądż cierpliwa. Za domem mam trzy paprocie. Dopiero teraz dwie z nich ruszyły. Trzecia nadal nie wydała ani jednego liścia.
Małgosiu, zaraz wpadnę do Ciebie zobaczyć co dziś kwitnie .
Andziu, rzeczywiście już dawno nie byliśmy na wycieczce. Nawet oceanu nie widziałam ze cztery tygodnie. To po prostu jakieś karygodne niedopatrzenie! Co to za życie bez wycieczek! Jedyne co mnie usprawiedliwia, to fakt, że wiosna soię spóżniła, a zatem i nasze ogrodowe prace też opóżnione.Cały czas jednak myślę o odwiedzeniu pîęknego miasteczka La Gacilly, a może jakiś ogród botaniczny...
hej Felu , piszesz ze twój callistemon usycha, z moich dwóch: jeden wyrzuciłam snif, a drugi w połowie jest uschnięty. Tez obcięłam partie suche i czekam co dalej..W każdym bądź razie szukałam w necie by się dowiedzieć coś więcej , no i się dowiedziałam; ze ten który mam "laevis" obumiera już przy 0° i jest martwy przy -5°. U nas bylo -7°...
Ale istnieją inne odmiany jak:
Callistemon pallidus w kolorze żółtym niby odporny na zimno ale do ilu nie podali,
Callistemon viminalis nie lubi przymrozków wiec nie dla nas,
Callistemon ?Little John? odporny od -5 do -8° ale tylko ma 1m wysokości.
Callistemon violaceus ho ho ten jest fioletowy i odporny do -12°!!
Callistemon salignus ma białe kwiatki odporny do -10°
Ten który mnie interesuje nazywa się "callistemon rigidus" i przeżyje do -12°! Przy okazji jak będę sklepie ogrodniczym.to spróbuje się dowiedzieć więcej. No i przede wszystkim zamówić!
Felu warunki stworzyłaś doskonale , ale musisz być cierpliwa , nawet jak w tym roku Ci nie zakwitną to w przyszłym odwdzięczą Ci się na pewno .
Odchorować przesadzanie i podróż muszą , no i były to malutkie roślinki z liści musiałabyś czekać
ze 2 lata .
Witaj Felu ! Wiedza i umiejętności ogrodnicze forumowiczów są bardzo różne - ale najważniejsze jest to, co nas łączy - wspólna pasja i miłość do ogrodów i całej Natury. Dlatego tak lubimy sobie pogadać !
Dziś u mnie zimno, w nocy okrywałam włókniną wschodzące lilie. Trzęsę się nad nimi jak kwoka, w ogrodach forumowiczów są takie piękne ! A to w zasadzie moje pierwsze...
Jak wiesz, nie lubię różowego, ale te bladoróżowe kwiaty (wiśni ? ), które pokazałaś są piękne...
Cieszę się, że myślisz o nowych wycieczkach, na pewno pokażesz znów coś ciekawego. A jak wyprawa do Paryża ?
Gosiu, mam tak jak Ty ?leavis?. Zachowałam etykietę na, której niestety nie ma min. temp., ale jest napisane, że nie znosi zimnych wiatrów. Takie warunki pogodowe wystarczą , aby go zabić. Nie wydaje Ci się że ridigus jest bardzo podobny do naszego? Jak piszesz wytrzymały jest rownież violaceus. Ma piękny i zdecydowanie inny kolor od naszego leavisa. Nie podoba Ci się ten fiolet? Niestety, nigdy nie widziałam go w sklepie, choć nasze są często spotykane.
Geniu, wyslalam ich fotki na pw.
Tamaryszku, moj M w ogrodzie strzyże tylko trawę i nie lubi pracy w ziemi, ale zawsze wśród kwiatów znajdzie sobie jakiegoś ulubieńca. Niestety, ze szkodą dla niego. Poprzednio były to banany , które wyginęły z powodu zbyt częstych powodzi . Kiedy zostały ostatnie dwa, najmniej imponujące, przelał swe uczucia na ananasa. Zabroniłam mu jednak go podlewać . Ostatnio adaptuję wiele roślin do życia na tarasie i wynoszę je codziennie na słońce. Wynoszę je, zapominając jakby o faworycie mojego małżonka i śmieję się w duchu , gdy widzę jak urażony moim ?zapomnieniem? natychmiast stawia go wśród innych grzejących się w słońcu. Jak widać faceci też czują się dobrze w roli kwiatowej kwoki.
Czas paryski wypełniony był kwestiami raczej zawodowymi i tylko krótkie miłe chwile spędziliśmy u przemiłej Abeille, która zaprosiła nas na obiad. Miasteczko przyklejone do Paryża, w którym mieszka, jest położone na wzgórzu i z ogrodu rozpościerają się iście panoramiczne widoki. Spędziliśmy tam bardzo miłe południe i teraz łatwo mi wyobrazić sobie jej kameralny, sekretny, uroczy ogródek.
Jutro nie mamy szczególnych zajęć i tak sobie kombinuję, że może by tak wybrać się gdzieś, gdzie zachwytów i czarów moc.
Felu, z przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia, chociaż najpiękniejsze to kwitnące rh
Wiosna u mnie na razie do niczego, cały czas jest zimno...
Miłego dnia
Hej Felu, kupiłam "callistemona rigidus" w "les compagnons des saisons" . Fioletowego nie mieli, też bardzo mi sie podoba tym bardziej że w moim żywopłocie nie ma nic fioletowego, tak wiec idę na polowanie "violaceus'a" hi hi
"Rigidus" przypomina w kolorze "laevisa" ale ma inne liście, bardziej mi przypominają "igły od choinki". Mam nadzieje że ten przetrzyma zimę, wyczytałam też że nasiona można zbierać dopiero po 2/3 latach.
Moniu, czasami zastanawiam się co piękniejsze rododendrony czy azalie i w końcu wybieram azalie na tle rododendronów. W piątek odwiedziliśmy odród botaniczny w Combrit, gdzie właśnie kwitły liczne azalie i nie tylko...
Geniu, kochana, Ty nie zadawaj mi takich trudnych pytań, i to tu, na forum publicznym . Na temat magnolii to można ze mną rozmawiać na poziomie ładna, czy nie ładna, choć o to drugie trudno. Była natomiast jedna magnolia troszkę mniej typowa, bo z liśćmi.
Felu nie Ty jedna ja też nie wiem nawet co kwitnie w moim ogrodzie , choć próbuje to zmienić, z marnym skutkiem .
Ta druga, biała, to wydaje mi się że to magnolia gwiaździsta .
Felu, zjawiskowo kwitną te azalie i magnolie
To chyba moje najbardziej ukochane kwiaty...
W zeszłym roku byłam we wrocławskim ogrodzie botanicznym w porze kwitnienia Rh i tak byłam zauroczona kwitnącymi krzewami we wszystkich kolorach tęczy, że aż się wzruszyłam...
Miłego wieczorku