Przeszłam przez ogród - bo wreszcie przestało padać - strat w sumie niewiele- pelargonie w donicy maja pogniłe kwiaty, kwiaty na pojedynczych bzach brązowieją i niezapominajki kwitną na różowo
Poza tym trawa zaczyna się czuć jak w dżungli - ale mam nadzieję ze wreszcie obeschnie by kosić ;)
Ja narzekam na deszcz- a tak patrząc obiektywnie - moje rośliny się cieszą
No i wynoszenie przez tydzień ślimaków - wstężyków z działki- zaowocowało- można normalnie chodzić i nic nie trzaska pod butami
A dzień bez deszczu - choć pochmurny- wypędził wszelakie skrzydlate z norek- trzmiele i osówki pracują zawzięcie na berberysach - aż miło popatrzeć na Panie Trzmielowe, które obładowane pyłkiem jeszcze próbują coś więcej załadować ;)
Zdjęć nie robię- jest tak szaro, że wszystko miałoby nienaturalne, smutne kolory

Pozdrawiam.