Witam wszystkich bardzo serdecznie!!!
Ja również jestem świeżakiem jeśli chodzi o petunie z nasion.
Posiałam je na początku marca i dość dużo mi się przyjęło są już przepikowane. Odmian niepamiętam , ale kolory tak : czerwona zwisająca (najwolniej mi rosła), różowa zwisająca i fioletowa ( kupiona na allegro pod nazwą petunia fiołkowa) - tą ostatnią polecam amatorom takim jak np. ja, bardzo szybko wzeszła i była jej ogromna ilość. Jedynie co zrobiłam źle to to ,że nasionka posiałam w jednym pojemniczku i rosły szybko,ale bardzo gęsto co spowodowało wielkie utrudnienia w pikowaniu. Ale jak już sie uporałam to widać efekty. W wolnej chwili oczywiście wkleję kilka fotek.
Wstawcie zdjęcia waszych petunii...chciałabym porównać z moimi...mam obawy że moje zbyt wybujały...poza tym wysiałam petunie zwykłe i zwisające i teraz nie wiem czy te niby wybujałe nie są po prostu petuniami zwisającymi ;:223Bo zrobił mi sie miszmasz przy pikowaniu a sobie ich nie oznaczyłam
Część juz pouszczykiwałam i praktycznie z dnia na dzień zaczeły wypuszczac nowe odnogi...od jutra chce zaczać je wystawiać na dwór...
Zrobię jutro fotki żebyście mogły ocenić czy z nimi wszystko ok...
Ja niestety zdjęcia wkleić nie mogę.
Ciągle jestem jeszcze przed uszczykiwaniem i właściwie stwierdzam, że nie wiem, jak to zrobić... Petunie rosną troszkę inaczej w porównaniu np. do werbeny czy celozji, i nie widać u niej głównej łodyżki, tylko listek wychodzi z poprzedniego listka... Nie wiem, czy nie ułamię za dużo. Poza tym teraz muszę poczekać, aż się trochę podniosą, bo strach je ruszać.
Moje petunie wysiane 26 lutego wyglądają teraz tak:
Te mają być bordowe postrzępione-od samego początku były krępe i niewrażliwe na brak światła, czy temperaturę.
Te mają być białe strzępiaste i zaczęły dziczeć w mieszkaniu. Już od jakiegoś czasu się hartują i teraz stoją od rana do wieczora na balkonie. Na noc wnoszę.
pierwsze zdjęcie jest zrobione pod folia a następne to popikowane stoją w domu i wynoszone są na dwór a wczoraj część pouszczykiwałam więc straciły na razie na swoim wyglądzie:*
To są zwykłe petunie. W zasadzie nie uszczykuję nigdy. Staram się jak najwcześniej wystawiać na balkon do zahartowania, nawet 2-3 dni po przepikowaniu-jak np świeci słońce i jest powyżej 10 st. Wtedy chłód trochę hamuje ich wzrost, nie wybijają szybko w górę i mają czas same się rozkrzewić. Dziś w nocy było u mnie 5 st. i już sobie nocowały na balkonie, ale już jakiś czas je hartuję.
Te jaśniejsze (białe będą) mam już od kilku lat z własnych nasion i co roku produkuję sadzonki na balkony swoje i sąsiadów
Na początku mojej przygody z petuniami pikowałam 2 razy, najpierw kępkami po kilka a potem je rozsadzałam po1-2 sztuki. Teraz już pikuję raz pojedyńczo, tak mi ładniej rosną.
Pytanko, czy nawoziłaś czymś swoje sadzonki ?moje co prawda wysiałam dużo później bo dopiero w drugiej połowie marca ale są bardzo malutkie i pomyślałam żeby trochę je odżywić ??
Zasiliłam je na razie raz, takim zwykłym florowitem do kwiatów (rozcieńczonym-pół dawki), ale już po przepikowaniu i kiedy się upewniłam, że się przyjęły. Siewek przed przepikowaniem nigdy nie nawożę, wydaje mi się, że są za delikatne
Moje petunie się nie rozkrzewiają. Uszczyknęłam kilka na próbę ponad tydzień temu i efektów nie widać... Jak będą cały czas takie patykowate i wyrośnie na czubku tylko jeden kwiat, to chyba nie uznam tego za sukces ogrodniczy.
Dyshia - nawet jeśli na początku będzie tak jak piszesz to w końcu same się rozkrzewią. Moje uszczknięte ze 3 tygodnie temu też się nie rozkrzewiają ale stały się dużo bardziej krępe.
Ja swoje posadziłam juz na miejsca stałe i stoją sobie cały czas na dworze mam tylko nadzieje ,ze u mnie nie bedzie przymrozków. Te co mam w malych jeszcze doniczkach a jest ich jeszcze około 70sztuk to wnosze do domku na nockę.
Moje maluszki już tydzień spędziły na balkonie, noce również i przez ten okres wyraźnie podrosły, ładnie się rozkrzewiły, za kilka dni mam zamiar już przesadzać je do skrzynek. Martwi mnie tylko to , że mają dość jasne listki, czy one tak mają?