Bożenko, przykro mi, ze hortensja Ci zmarzła. te ogrodowe bywają kapryśne... Cóż, będziesz miała ładne liście jako ozdobę - ja tak mam od 4 lat - odkąd ją posadziłam... zawsze mi przemarzała, nawet okryta

(w tym roku zdejmę jej okrycie dopiero po
zimnej Zośce ) i nigdy nie widziałam jakie ma kwiaty. ten rok jest dla niej ostatecznym sprawdzianem - kwaśna rabata tak, czy tak, będzie przenoszona i ta zaraza, jeśli nie zakwitnie, pójdzie w najdalszy kąt ogrodu i tam niech sobie radzi...
Liście niezłe co ? krzaczory prawie 1,50 m, a kwiatka żadnego...
O pardon, skłamałabym -
jedego kwiatka wyprodukowała - ale tak późno, że zima go zastała i nie zdążył sie pokazać w całej krasie i kolorku...
Witaj
Ewelinko
Masz rację, te wiosenne "puchatki" są niezwykle urocze. Bywa, że się przy nich zatrzymuję na dłużej i oglądam...

Zaczęłam starania, żeby zagościły u mnie też inne kolorki sasanek
