Ankowo

[Tajka]

Ja także uwielbiam kamień w ogrodzie.
Ale u nas w okolicy to tylko otoczaki. Zapomniałam Ci napisać, że masz cudowne kotki.
Ja także lubię, jak biegają po ogrodzie.

[Andrzej Max]

Witaj Zielona Aniu,
pozwolisz że w ramach rewizyty sąsiedzkiej, pozwiedzam Twoje kąty - wątek szybko Ci się snuje, już tyle stron... oj widzę jakie mam zaległości! I jak postępuje wiosna u Ciebie. Jeszcze wszystkiego nie obejrzałem , a jedynie pierwszą i kilka ostatnich stron, ale zaciekawiło mnie gdzie też ta działeczka, pewnie z wystawą południową ...
Oj takie amonity - piękna rzecz...
A te kociambry sympatyczne! U mnie się wylegują też w kocimiętce koty sąsiada, w tym roku nie będzie miał kto ich przeganiać... qrcze - co by się nie powiedziało , to zaraz się sunia przypomina, cóż ... 15 lat - szmat czasu... normalka...

[Zielona_Ania]

Tajeczko - w otoczakach też czasem się jakiś pradawny zwierzak znajdzie A kotki nasze, choć czasem są utrapieniem ze względu na liczbę, potrafią też podnieść na duchu

Andrzeju- bardzo mi miło, że mnie odwiedziłeś . Moja działka leży na krańcu Krakowa, niedaleko granicy z Wieliczką. Jest częściowo zasłonięta przez drzewa, posadzone przy południowej granicy. Przez to na jej sporym fragmencie panuje raczej słabe nasłonecznienie. Niemniej jednak są też całkiem odsłonięte miejsca, na których praży latem jak na patelni. Zapraszam Cię do ponownych odwiedzin
Wiem jak to jest stracić ukochane zwierzę- to nasi prawdziwi przyjaciele, taka strata musi boleć.

[HalinaK]

Aniu pięknie dziękuję za zdjęcia Twoich kociaków - słodziaków - rozrabiaków

Twoje kotki są urocze. Jak byłam u Ciebie to szalały, brykały, przebiegały obok mnie, ale nie pozwoliły się pogłaskać

Jestem kociarą i w mieszkaniu mam dwa koty: Zulkę, która wita wszystkich i tylko czeka, żeby ją pogłaskać iii Maciusia, który znika momentalnie, jak ktoś obcy się pojawia

Zwierzęta tyle radości wnoszą w nasze życie

[Aśka68]

Fajne te kamienie Aniu, a raczej Anie To surowiec który zawsze się wykorzysta w ogrodzie. Ja też często zwożę z różnych miejsc. Tylko u nas to pospolite otoczaki, polne kamienie, a i tak się przydają

Aniu 8 kotków , ja mam dwa i już wśród niektórych mam przydomek kociara Byłyby trzy, ale jednego przejechał samochód.
Psa też mam, ale koty są mi zdecydowanie bliższe. Broją mi czasami w ogrodzie, ale mają wybaczone - rekompensują towarzystwem

[quote="Zielona_Ania"]Basiu
Weź Basiu koniecznie jeszcze kotka od siostry

Też myślę, że dwa kotki lepiej się chowają. Na początku regularna wojna, ale potem wielka komitywa

[markonix]

Witam Cię Aniu , i ja dotarłem do tego prze sympatycznego i pięknego ogrodu , widzę ogrom pracy i jego efekty . Zawsze dobrze jest czerpać z dobrych wzorców i z pięknych zdjęć kiedy zwykła kropla wody na roślinie wygląda magicznie .......
Zauważyłem że kupiliśmy te same odmiany dalii , ja w tym roku kupiłem około 12 odmian (swoich mam około 6-u ) , widzę że duuuuuużo roślin kupujesz w obi
Pozdrawiam Marek

[aleb-azi]

Koci oktet to musi być urocze zjawisko Ale i spustoszenie mogą siać... Ale w ogrodzie siać trzeba! Inaczej by nie żył Nasze helitropy ciągle malutkie - chyba czekają na słonko.

[Zielona_Ania]

Witam wszystkich gości

Halinko- to mamy kolejną wspólną cechę oprócz uwielbienia dla kwiatków Podrap swoje kotki za uszkiem ode mnie

Asiu - ja zawsze zazdroszczę tym rejonom Polski które są bogate w otoczaki - to takie trwałe kamienie (bo zazwyczaj granity).
A to nasze stadko specyficzne jest: 6 czarnych i 2 bur. Dzięki temu że nigdy nie gromadzą się więcej jak 4 naraz, sąsiedzi nie wiedzą ile ich jest dokładnie, bo wszystkie wyglądają dla nich tak samo

Marku - dziękuje za wszystkie komplementy dla mojego ogródka Co do zakupów w OBI to chyba tylko jeden kapers z Ecomisem pochodzi z tego marketu. Resztę cebulek i bulw mam kupione w miejscu gdzie pracuję , sama je zamawiałam jesienią i od stycznia mnie kuszą bestie .

Izuniu - Czasem na działce jest atmosfera jak z horroru, gdzie nie spojrzysz wychyla się czarny kot - one są wszędzie, a ja czuję się jakbym miała halucynacje . Teraz tylko pilnujemy żeby się dalej nie rozmnażały.

[dodad]

Aniu witaj. Osiem kotów - cudownie . Gdyby nie to , żę mieszkam u Teściowej moje stadko też byłoby bardziej liczne a tak tylko dwa . Chociaż jak zaczyna się walka to wygląda jakby ich było co najmniej pięć. A sądząc po nocnych śladach na masce samochodu jest ich z piętnaście . Pracujesz w sklepie ogrodniczym i jeszcze nie poszłaś z torbami? Ja chyba otrzymywałabym pensje w naturze i rodzina padłaby z głodu bo trudno wyżywić się cebulkami kwiatów - no chyba, że jest się nornicą

[Zielona_Ania]

Dorotko mam ten sam problem z samochodem - ledwo umyję a już wszędzie pieczątki z kocich stóp. Najładniej wyglądają na przedniej szybie Mechanicy w warsztacie już na mnie dziwnie patrzą
A co do pracy- tak się uparłam że muszę z kwiatkami pracować, najpierw centrum ogrodnicze, teraz hurtownia. Ciężko się opanować jak coś ładnego przyjdzie, ale staram się teraz bardziej inwestować w utrzymanie ogrodu niż nowe rośliny. W domu już były kierowane do mnie groźby karalne , na szczęście nie mam własnej rodziny na utrzymaniu, więc jakoś to będzie .

[Tajka]

Aniu- zazdroszczę Ci takiego silnego charakteru i potanowienia.
Ja sobie zawsze obiecuję,że ostatni raz, że już nic nie kupię, ale to jest mocniejsze ode mnie.
A co się nasłucham , że kupuję ,a później narzekam, że mnie wszystko boli, ale co tam - dusza się cieszy.

[Andzia1]

A ja jestem z siebie dumna, bo już 2 tygodnie nic nie kupiłam

[Zielona_Ania]

Tajko -może nie do końca z tym moim postanowieniem jest dobrze "Gotowych" roślin to ja już dawno nie kupowałam, ale żebyś widziała jaki mam bank nasion- hektary można by obsiać

Aniu- dwa tygodnie bez zakupów ogrodniczych? W naszym towarzystwie to brzmi podejrzanie Ja codziennie wożę ziemię, korę, nawozy, wiaderka, doniczki....

[Andzia1]

Ania... takie rzeczy się nie liczą, ja miałam na myśli roślinki, nasiona, sadzonki itd... to o czym piszesz to jak kupować chleb i mleko codziennie

[Zielona_Ania]

Aaaa, nasiona to ja hurtowo zwożę Tylko z sadzonkami przystopowałam. Teraz sobie obiecuję: najpierw znajdź miejsce . Potem się okazuje że to jakieś mrzonki..... Tak że Aniu, jak wytrzymałaś aż dwa tygodnie i to wiosną, to podziwiam